To samo spotkało, z matematycznego punktu widzenia niemal doskonałe zabezpieczenie - szyfrowane 112 bitami chipy RFID (Radio Frequency Identification) typu DESFire MF3ICD40, produkowane przez firmę NXP. Powszechnie stosowane w kartach zbliżeniowych układy pozwalają systemowi rozpoznać osobę kiedy ta przytknie swój identyfikator z chipem RFID do specjalnego czytnika. Można oczywiście taką przepustkę ukraść i w ten sposób dostać się do ściśle strzeżonych miejsc, ale dotychczas nie dało się jej niepostrzeżenie podrobić.
Na praktycznie niełamalny kod znalazł się jednak przysłowiowy "lewar". Okazuje się, że zamiast łamać kod można zmierzyć oscyloskopem pobór prądu podczas zbliżania karty do czytnika i na tej podstawie relatywnie szybko sklonować nieosiągalny inaczej szyfr. Proste?
Sukces byłby zupełny, gdyby nie fakt, że proces klonowania może potrwać nawet 7 godzin, a sprzęt wymagany do skopiowania kosztuje kilka tysięcy euro. To jednak żadna bariera dla osób zdeterminowanych, posiadających odpowiednie środki.
Co na to producent "niełamalnych" układów? Radzi zmienić system identyfikacji na inny, nowszy i jeszcze bardziej skomplikowany. Przesiadka oczywiście nie jest darmowa.