Wcześniej, oprócz samego faktu, że Rossy jest jedynym "człowiekiem-rakietą", mógł się on pochwalić przeleceniem nad kanałem La Manche bez niczyjej pomocy. Teraz do listy swoich wyczynów pilot może dodać także udział w lotniczych manewrach nad Alpami.
Yves "Jetman" Rossy lata przy pomocy specjalnie skonstruowanego skrzydła, na którym zamontowano cztery silniki odrzutowe dostarczające około 22 kg ciągu każdy. Maksymalna prędkość urządzenia to około 200 km/h w normalnym trybie lub prawie 300 km/h obniżając pułap. Najbardziej szokujący jest jednak fakt, że skrzydło nie zostało wyposażone w system sterowania. Rossy "sam jest sowie sterem".
Aby móc wykonać wspólne manewry z Jetmanem, piloci z zespołu Breitling musieli zmniejszyć swoją prędkość niemal do minimum. Nie na długo jednak. 20 kg paliwa lotniczego, zgromadzonego w skrzydle starcza Rossyemu zaledwie na 10 minut lotu. Choć biorąc pod uwagę wysokość, na jakiej odbywały się manewry i fakt, że w powietrzu utrzymuje go wyłącznie 30 kilogramowy kawałek metalu, przyczepiony do pleców i te kilka minut może sprawiać wrażenie wieczności.