Telewizory: nadchodzi czas inteligentnych odbiorników z nowymi funkcjami
Najbardziej rzucającym się w oczy produktem na targach CES były wielkie telewizory OLED. Przykuwały uwagę nie tylko feerią żywych kolorów i doskonałym wyświetlaniem detali, ale i bardzo cienkimi ramkami. Samsung zaprezentował telewizor KN55ES9000 Super OLED nie ujawniając niestety dokładnej daty premiery ani ceny. Z pewnością nie będzie niska - LG oferuje swój model o przekątnej 55 cali za 8000 dolarów, czyli 28 000zł.
OLED LG Fot. LG OLED LG Fot. LG
Szybciej dostępne staną się jednak telewizory wzbogacone o niespotykane do tej pory funkcje: sterowanie głosem oraz gestami , własne kanały wideo na żądanie , interaktywność.
Technologia Smart TV, w której dominowały do tej pory Samsung i LG, również odnotowała znaczny wzrost funkcjonalności. Qualcomm oraz Lenovo zaprezentowały 55 calowy telewizor K91 oparty o układ Snapdragon S4 (będzie rónież dostępny z ekranem o przękątnej 42 cale). Jest pierwszym modelem działającym pod kontrolą Androida 4.0. Rozpoznaje głos i gesty, ma wbudowaną całkiem przyzwoitą konsolę do gier (świetna grafika, piloty telewizora działające podobnie jak kontrolery Wii), jest zdolny do łatwego łączenia się z tabletem, szybkiego dostępu Internetu. Oferuje więc znacznie więcej zabawy niż znane do tej pory rozwiązania Smart TV - raczej trudno wyobrazić sobie dodanie do urządzenie kolejnych funkcji, które byłyby przydatne na co dzień. Układ Snapdragon 4S zapewnia natomiast niesamowitą wydajność i płynność systemu.
Urządzenia przenośne: Intel chce zrewolucjonizować rynek smartfonów, tańsze tablety, cieńsze ultrabooki
Asus Eee Pad MeMO fot. Asus
Asus Eee Pad MeMO działa w oparciu o czterordzeniowy procesor Tegra 3, posiada 1GB pamięci i jest kontrolowany przez najnowszą wersję Androida - Ice Cream Sandwich. Kosztuje 249 dolarów, a więc niewiele więcej od sprzedawanego poniżej kosztów produkcji Kindle Fire Amazona (199 dol.). Rozdzielczość siedmiocalowego ekranu wynosi 1280 x 800 pikseli, (w 10 calowym iPadzie 2 to 1024x768 pikseli).
Stosunkowa niska cena tabletu a także magia Androida 4.0 sprawią, że produkty o właśnie takich parametrach mają szansę stać się najbardziej popularne na rynku. Większe modele będą zdecydowanie droższe, a tańsze, jak na przykład ViewSonic E70 , na pewno nie będą tak wydajne.
Czterordzeniowy smarfon był na targach CES jedynie zamkniętym w szklanej obudowie prototypem. Mowa o urządzeniu Fujitsu (wciąż nie ma nazwy) wyposażonym w układ Nvidia Tegra 3. Królowały urządzenia jednordzeniowe jak Nokia Lumia 900 z procesorem Snapdragon APQ8055 (znana w Europie pod nazwą Lumia 800) i dwurdzeniowe jak pełen uroku i dodatków Sony Xperia S czy Galaxy Note . Wśród producentów zauważalny jest też trend do odchudzania urządzeń, np. Huawei Ascend P1 ma zaledwie 6,68 mm grubości.
Ilość rdzeni i wydajność niekoniecznie idą ze sobą w parze. Intel rzucił rękawicę powszechnemu w smartfonach i tabletach brytyjskiemu gigantowi ARM, którego procesory zamontowane są m. in. w Galaxy Nexus, Galaxy S II, iPhonie 4S, iPadzie, stanowią też część platformy Nvidia Tegra.
Intel zaprezentował referencyjną konstrukcję smartfonu z układem dla urządzeń mobilnych Medfield i procesorem Atom Z2460, który pomimo jednego rdzenia radzi sobie wyśmienicie, wyprzedzając konkurencję w benchmarkach. Podczas przeprowadzonych przez korporację testów smartfon (możecie sprawdzić jego działanie na tym filmie ) podłączony do dużego zewnętrznego monitora wyświetlił film o rozdzielczości 1080p bez najmniejszych zacięć. Jest też bardzo energooszczędny - wykorzystuje o 50% mniej energii w trybie 3G w porównaniu do iPhona 4S. Czy producenci sprzętu dadzą się rzucić na kolana wynikom testów i zaczną wytwarzać swoje urządzenia bazując na platformie Medfield - pokażą najbliższe miesiące.
Test układu Medfield firmy Intel Fot. phonemantra.com
Wspomniana już tendencja do odchudzania urządzeń jest akcentowana przez producentów ultrabooków, które nieco zepchnięte w cień przez swoich kieszonkowych kuzynów przypominają o swej funkcjonalności. Samsung Series 5 Ultra w wersji 13,3 cala ma grubość 17,6 mm i waży niewiele ponad kilogram a zaoferować może procesor Core i5-2467M, 4 gigabajty pamięci (z możliwością rozbudowy do 8 GB) i system Windows 7 Home Premium. Do sprzedaży w USA trafi 30 stycznia w cenie 899 dolarów. MacBook Pro o takiej samej przekątnej ekranu kosztuje 1199 dolarów.
Na targach pojawił się też dwa urządzenia Lenovo : biznesowy utrabook ThinkPad T430u oraz mający zaledwie 15 mm grubości notebook ThinkPad X1 Hybrid.
Innowacje: nowe odsłony starych pomysłów
Nawet trafiające dopiero do sprzedaży telewizory OLED trudno uznać za budzącą emocje innowację, technologia rozwijana jest od lat, a prototypy LG zaprezentowało już w 2010 roku. Co zatem okazało się zaskoczeniem na tegorocznych targach CES, które chcielibyśmy jak najszybciej zobaczyć w sklepach? Może okulary Lumus DK-32, które miałyby szansę zmienić rzeczywistość rozszerzoną w powszechną i uniwersalną technologię, problem w tym, że urządzenie trafi do sprzedaży nieprędko i na pewno nie będzie tanie. Szybciej upowszechnić może się wreszcie bezprzewodowa technologia ładowania urządzeń przenośnych, zaprezentowana w bardziej praktycznej wersji m. in. przez Duracella i Fulton Innovation. Z zaciekawieniem czekamy też na kolejne wersje intelowskiej platformy Medfield.
Producenci w większości skupili się na mnożeniu nowych wersji znanych już urządzeń, podkręcaniu parametrów i unikaniu diametralnie wysokich cen. Największa korzyść z targów wypływa z pewnością z kontynuowanej wojny producentów urządzeń przenośnych, co musi przełożyć się na ich niższe ceny również w Polsce.
dane dostarcza: