Piractwo to ostatnio, w czasach zawirowań wokół SOPA i ACTA, gorący temat. Nie wszyscy twórcy gier uważają je za zło wcielone. Hed twierdzi, że gry mogą wiele nauczyć się od przemysłu muzycznego i "okropnych sposobów", jakimi ten walczył z tym problemem. Chciałby, by "przestać traktować klientów jak użytkowników" i zacząć myśleć o nich jako o "fanach".
Jego zdaniem opresyjne formy walki z piractwem mogą zaowocować szkodą dla marki.
Mówiąc krótko: trzeba walczyć problemem, ale nie za pomocą sądów i policji.
Takie podejście wśród twórców gier - zwłaszcza tak dużych jak Angry Birds - cieszy. Oby ta branża nie popełniła tych błędów, co kiedyś (i w sumie teraz też) muzyczna.
[za Guardia n]