To pierwsza wizyta nowego szefa Apple w Chinach. Rzecznik Apple informuje:
"Tim spotyka się w Chinach z członkami rządu. Chiny są dla nas bardzo ważne i mamy nadzieję na jeszcze większe inwestycje i wzrost w tamtym rejonie."
Nieco ogólnikowo, prośby o rozwinięcie wypowiedzi spotkały się z odmową.
Wizyta Cooka w pekińskim AppleStore wzbudziła entuzjazm lokalnych mieszkańców licznie publikujących jego zdjęcia na chińskim mikro-blogu Weibo .
Wedle analityków podróż szefa Apple ma jeden cel: zbadanie gruntu pod nowe inwestycje, sklepy, których w Państwie środka jest zaledwie sześć (jeden w Hong Kongu, pięć w części kontynentalnej).
Chiny to największy światowy rynek telefonii komórkowej (miliard abonentów) i ważny, rosnący rynek zbytu. Tymczasem iPhony wciąż są mało popularne wśród Chińczyków, w odróżnieniu od sprzętu Samsunga, który ma ok. 25% udziału w rynku, kiedy Apple zaledwie 7,5, co daje piąte miejsce w rankingu, do tego z kwartału na kwartał pozycja pogarsza się o kilka procent. Na szczęście dla Apple na rynku tabletów iPad "rządzi" - opanował ok. 75% rynku.
Cieniem na wizycie szefa Apple rzuca się list otwarty wystosowany przez grupę aktywistów z Hong Kongu. Domagają się oni "zapewnienia przez Apple godnych warunków pracy u wszystkich swoich dostawców", popierając swoje żądania informacjami o głodowych pensjach i zmuszaniu do pracy w nadgodzinach.
Dysproporcja pomiędzy popularnością iPhona i iPada może nieco dziwić. Może to kwestia mało skutecznych działań marketingowych? Jeden ze spotów reklamowych Apple emitowany w Chinach możecie obejrzeć poniżej.
[ za guardian.co.uk ]