Na Facebooku ktoś rozpowszechnia niepokojące informacje. Serwis miałby rzekomo wprowadzić opłaty za utrzymanie prywatnego statusu umieszczanych wpisów. Kto nie zapłaci 5,99 dolara musiałby się liczyć z tym, że jego wpisy staną się... publiczne. Dostępne dla wszystkich.
"Tę informację media podały oficjalnie. Facebook ustanowił cenę 5,99 dolara miesięcznie za utrzymanie statusu naszych wpisów jako prywatnych. Jeśli prześlesz tę wiadomość na swoim profilu usługę utrzymania wpisów jako prywatne otrzymasz gratis. Musisz tę wiadomość samodzielnie wkleić, nie udostępnić. Inaczej twoje wpisy staną się publiczne. Nawet usunięte wiadomości, lub zdjęcia niedopuszczone przez Facebooka.
- czytamy w informacji rozsiewanej w serwisie.
W dalszej części autor wpisu umieszcza coś w rodzaju noty prawnej dotyczącej zakazu używania przez Facebooka naszych zdjęć czy filmów. Takie oświadczenie woli miałoby uniemożliwić serwisowi korzystanie z danych, które umieszczamy.
Facebook całą sprawę skomentował dość dosadnie . Między wierszami można przeczytać "przestańcie wierzyć w każdą bzdurę, którą ktoś umieści na Facebooku".
"To prawda, że na Marsie może być woda, ale to nie znaczy, że możecie uwierzyć we wszystko, co przeczytacie dziś w internecie. Facebook jest bezpłatny i zawsze będzie. Informacja o wklejaniu na swoim profilu jakiejś noty prawnej jest zwykłym przekrętem. Bądźcie bezpieczni Ziemianie!"
Niestety niektóre komentarze pod tymi wyjaśnieniami można uznać za zdumiewające.
"Dziękuję za potwierdzenie. Zaczynałam myśleć, że to może być prawda, ale na szczęście mam odpowiedź. Dziękuję. Jako użytkownik Facebook naprawdę cenię sobie wolność i jeśli wspomniane oświadczenie okazałoby się prawdą byłaby to strata. #Free." - pisze jedna z użytkowniczek serwisu.
The Guardian zauważa, że powyższy łańcuszek krąży po Facebooku w różnej formie od 2009 roku. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że tego typu informacje są rozsiewane tylko po to, by wytypować... łatwowiernych.
Fałszywe informacje kierują do strony scamerów Fot. Niebezpiecznik.pl
Fot. Niebezpiecznik.pl
Przestępcy często wykorzystują Facebooka do propagowania nieprawdziwych informacji. Posługują się nagimi zdjęciami. Dzięki temu łatwiej wyłudzają dane, skłaniają do subskrypcji do płatnych usług. Nie dajmy się nabrać!
Mechanizm działania internetowych łańcuszków zrozumiecie dzięki temu materiałowi.