Stworzyły kontrowersyjną aplikację do oceniania ludzi. Teraz błagają o pomoc: "Jak to powstrzymać?"

Dwie Kanadyjki stworzyły niezwykle kontrowersyjną aplikację Peeple, która pozwala ocenić w sieci dowolną osobę. Teraz twórczynie aplikacji błagają o pomoc internautów. Ich profil zalała fala nienawiści - kobiety są negatywnie oceniane za pomocą aplikacji, które same stworzyły. Cóż, "Kto sieje wiatr..."

Peeple to aplikacja stworzona przez dwie Kanadyjki. Znajduje się obecnie w fazie betatestów, już w przyszłym miesiącu ma być w pełni gotowa. Aplikacja już teraz budzi jednak olbrzymie emocje i kontrowersje. Jej działanie polega na ocenianiu dowolnej osoby. Za pomocą Peeple i Facebooka (z którym aplikacja jest sprzężona) można wypowiedzieć się o każdej "napotkanej w sieci" osobie, znajomych, szefach, pracownikach, czy "byłych".

Dobre intencje?

Twórczynie Peeple twierdzą, że aplikacja jest narzędziem rekomendującym, trochę w stylu Yelp czy porównywarki cen. Oceniani są jednak ludzie.

"Aplikacja Peeple pozwala użytkownikom na łatwiejszy wybór osoby, którą chcą zatrudnić, z którą chcą robić interesy, umówić się, dzielić mieszkanie, zatrudnić jako nauczyciela dla dzieci." - stwierdza Cordray dodając, że Peeple to "pozytywna aplikacja dla pozytywnych ludzi".

Wielu użytkowników aplikacji zaczęło wykorzystywać ją nie do "pozytywnego oceniania", ale do "niszczenia innych". Nie pomogły nawet zabezpieczenia wbudowane w Peeple - negatywna opinia o kimś nie jest publikowana przez 48 godzin. Stąd też o Peeple bardzo szybko pojawiły się bardzo krytyczne opinie. Przytoczył je The Register.

"To nie jest Yelp dla ludzi. Do narzędzie dla dręczycieli. Możesz zapewniać, że aplikacja ma zabezpieczenia, ale psychopaci dostosują się do reguł gry. Peeple jest największym prezentem jaki kiedykolwiek mogliby sobie wymarzyć. "

- czytamy w jednej z recenzji aplikacji.

Nie nadążają z usuwaniem komentarzy

Twórczynie aplikacji Peeple stały się... jej ofiarami. Ich firmowy profil jest zasypywany opiniami pełnymi nienawiści. Wiele z opinii pochodzi z aplikacji Peeple. Kobiety najzwyczajniej w świecie nie nadążają z usuwaniem hejtu. Nic dziwnego - w ciągu jednej minuty do betatestów zapisuje się 100 osób.

Jedna z twórczyń Peeple zwróciła się nawet o pomoc na swoim prywatnym profilu.

Założycielka aplikacji błaga o pomocZałożycielka aplikacji błaga o pomoc Fot. Twitter/Facebook

Fot. Twitter/Facebook

"Czy ktokolwiek wie jak uniemożliwić ludziom komentowanie wpisów na stronie firmowej? Wiem jak powstrzymać ludzi przed umieszczaniem wpisów na stronie firmowej, nie wiem jak uniemożliwić im komentowanie" - pisze Kanadyjka na swoim profilu.

Prośbę najlepiej ocenił jeden z użytkowników Facebooka:

"Jeśli nie jesteś w stanie zapanować nad falą nienawiści na własnej stronie, to jak zamierzasz moderować opinie o innych ludziach, kiedy aplikacja stanie się dostępna dla całego świata?" - spytał.

Twórczynie Peeple nie zmieniły jednak planów: w listopadzie kontrowersyjna aplikacja trafi do sklepu Play. Internet zaleje fala nienawiści? Przekonamy się... Wydaje się jednak, że Peeple to idealne narzędzie dla hejterów i ludzi niezrównoważonych. Za pomocą aplikacji prześladowanie ludzi w internecie może nabrać nowego wymiaru.

Więcej o: