Rocznie w wypadkach komunikacyjnych ginie na świecie ponad milion osób. To niebywale smutna liczba, która jest przestrogą dla Google, firmy wkładającej przez ostatnią dekadę masę wysiłku w stworzenie samosterujących samochodów.
Chris Urmson, który kieruje pracami, zdradził w rozmowie z TheNextWeb kiedy możemy spodziewać się dostępności tego typu pojazdów. Cóż, zanim to nastąpi Google musi mieć pewność, że są one "całkowicie bezpieczne".
Automatyczny samochód Google - Lexus RX450h fot. Google Official Blog
Przeczytaj też: Jak zdobyć licencję na nieprowadzenie...samochodów Google?
Urmson wyjaśnił, że setki tysięcy kilometrów przejechane przez samosterujące samochody (pod czujnym okiem kierowcy, który w razie zagrożenia musi zareagować) wiele Google nauczyły.
Robotyczne oczy naszych samochodów niejedno widziały. Na przykład kobietę na elektrycznym skuterze z miotłą w ręce, goniącą w kółko za kaczką i to na środku drogi
- przyznał.
Samochody Google muszą być o wiele bardziej zachowawcze niż ludzie, muszą w o wiele większym stopniu unikać ryzyka.
Urmson wspomniał też ostatnią kolizję, w której brał udział samochód Google. Była to pierwsza tego typu sytuacja, o którą obwiniać można autonomiczny pojazd. Była jednak wyjątkowa, bo, jak się później okazało, zarówno kierowca autobusu, jak i algorytmy Google oraz "zapasowy" kierowca dokonali rozbieżnych założeń względem tego, co zamierza zrobić drugi pojazd. Obaj kierowcy byli po prostu przekonani, że drugi pojazd ustępuje pierwszeństwa.
Osobnym problemem pozostaje kwestia jazdy w trudnych warunkach "miejskiej dżungli". Może się przecież okazać, że samochód Google świetnie sobie radzi na trasie szybkiego ruchu, w obrębie kampusu, fabryki. Ale kiedy przyjdzie mu manewrować między nieprawidłowo zaparkowanymi samochodami, kiedy będzie musiał wyjechać z garażu, poradzić sobie z tłumem pieszych przechodzących w niedozwolonym miejscu – wtedy może się okazać, że algorytmy Google są "zbyt głupie".
Kiedy zatem będziemy mogli kupić samochody Google? Urmson na konkretnie zadane pytanie odpowiada: "Wkrótce".
Damy światu znać
- zapewnił.
Czekamy! Podobnie jak na samochody konkurencji Google.