Wyszukiwanie w czasie rzeczywistym Google uruchomił w grudniu, a na początku stycznia pojawiła się pierwsza większa "okazja", by je przetestować. Niestety - było to trzęsienie ziemi (na szczęście niegroźne). Jasną stroną sytuacji było to, że Real Time Search spisał się bardzo dobrze - pierwsze wyniki z blogów czy tweetów zaczęły pojawiać się już po kilku minutach.
Teraz zatem Google dostarcza wyników w czasie rzeczywistym z dość szerokiego spektrum Internetu: z blogów, Twittera, ostatnio dodano MySpace , z Google News czy Buzz oraz z nowo utworzonych stron.
Warto jednak wspomnieć, że umowa z Facebookiem jest znacznie bardziej okrojona niż tak, którą podpisał Bing. Google ma dostęp jedynie do tzw. "fan pages", a wyszukiwarka Microsoftu także do publicznych profili.
Gwoli ciekawostki - informację o rozszerzeniu oferty także na Facebooka podano na Twitterze .
Joanna Sosnowska
Więcej informacji: Mashable