Google nie ma szczęścia do społeczności. Próbował już wielokrotnie - z usługami takimi jak Orkut (niezwykle popularny w Brazylii i właściwie tylko tam) czy Buzz (niedoszły "Twitter-killer"). Tym razem jednak, ma być inaczej.
Źródłem doniesień jest Kevin Rose, założyciel Digga (amerykański pierwowzór Wykopu). Na Twitterze miał on obwieścić, że Google znów tworzy serwis społeczności owy. Niestety, rzeczony tweet został już usunięty. Doniesienia potwierdza Adam D'Angelo , założyciel serwisu Quora. Stwierdza on, że
[W Google] zdali sobie sprawę, że Buzz się nie sprawdza i że muszą zbudować pierwszej klasy serwis społeczności owy od samych podstaw. Wzorują go na Facebooku.
Możliwą nazwą dla serwisu jest "Google Me". Czyżby zatem koncern z Mountain View (ponownie) postanowił spróbować szczęścia w dziedzinie social media?
Google usiłował już swoich sił właściwie we wszystkich obszarach Internetu - wyszukiwarka, komunikator, mapy, "webowy" system operacyjny, społeczności. Tworzenie tych ostatnich nie jest jednak najmocniejszą stroną "wielkiego G". Orkut, Google Profiles, Buzz - przybyłem, zobaczyłem, zapomniałem .
Tymczasem sukces Facebooka może stawać się przytłaczający - oddani użytkownicy, wielki kapitał, wsparcie ze strony Microsoftu, teraz jeszcze konkurencja na rynku wyszukiwarek . Kto wie, może Google postanowił faktycznie odbić zaległości "social media".
Do układanki nie pasują jednak co najmniej dwa elementy. Dlaczego założyciel Digga miałby bezmyślnie ujawniać tak ważną (i zapewne ściśle tajną) wiadomość na Twitterze. To przecież jakby wynająć wszystkie billboardy na autostradzie. Przeciek kontrolowany? Może, chociaż to raczej Apple jest mistrzem suspensu.
Drugim elementem, który stawia pod znakiem zapytania całą historię, jest stwierdzenie, że "Google Me ma być jak Facebook". Cóż - czy Facebooka można pokonać inną odmianą Facebooka? Czyżby w Mountain View stwierdzono, że na tyle lubimy sprawdzone rozwiązania, że nie będą ryzykować?
Joanna Sosnowska