Dan Brown ( nie "ten" Dan Brown) od trzech lat prowadził wideo bloga na YouTube . Teraz jednak, jak sam zauważa, postanowił przenieść relację on - internauci "na kolejny poziom". Przez najbliższy rok będzie występował w serialu internetowym, który od wideo-bloga różni się tym, że to widzowie zadecydują, co będzie się działo z życiem Dana .
No dobrze, Dan zapewnia sobie pewien margines wolności - nie można mu kazać na przykład zerwać z dziewczyną, krzywdzić innych lub zrobić czegoś, co jest nielegalne. Zastrzega sobie także prawo weta.
Serial będzie emitowany przez telewizję internetową Revision3 i znaleźć już można tam pierwsze wskazówki - bohater ma między innymi zmniejszyć swój ślad ekologiczny czy pobić rekord Guinnessa .
Już wcześniej zarysowywałam historię internetowego podglądactwa - wspomniałam miedzy innymi o "eksperymencie Jennicam". W skrócie - studentka, Jennifer, w swoim pokoju w akademiku ustawiła kamerę internetową i kilka dobrych lat transmitowała swoje życie. Był także @DavidOnDemand - człowiek, który przez tydzień wykonywał polecenia osób obserwujących go na Twitterze.
Dan tymczasem łączy oba te pomysły - przez rok będzie można kierować jego losem w codziennym serialu. Tym samym po raz kolejny okazuje się, jak YouTube zmienił nasze życie , zmieniając definicję słowa "gwiazda". Czy może poprawniej - "celebryta".
Joanna Sosnowska