Mobee MagicCharger zastępuje baterie i zaślepkę od pojemnika na baterie dedykowanym pakietem akumulatorów z wbudowanym odbiornikiem energii przekazywanej z podkładki indukcyjnej. Umieszczane w myszce urządzenie jest lżejsze od dwóch baterii AA, więc myszka staje się trochę lżejsza, no i nie trzeba już wyjmować akumulatorków bądź, o zgrozo, wyrzucać zużytych baterii i wkładać nowych.
Akumulatorek ma wystarczać na 6 dni pracy i ładować się do pełna w ciągu 6 godzin. Urządzenie jest wykonane w podobnej kolorystyce i stylistyce co Magic Mouse, co jest jedynym rozsądnym podejściem przy produkowaniu akcesoriów do urządzeń Apple. Do sklepów ma wejść w połowie października za jedyne 50 euro.
Pomysł jest ciekawy, i ciekaw jestem, czy upowszechni się poza niszą ekologiczną Magic Mouse. Niby wrzucenie akumulatorków do ładowarki raz na jakiś czas nie jest specjalnym problemem, ale odrobina więcej wygody zawsze byłaby miła. Z drugiej strony jednak nie widzę specjalnej przewagi małej podkładki ładującej nad stacją dokującą na mysz. Poza, oczywiście, zaspokajaniem wewnętrznej potrzeby posiadania nowszego i lepszego gadżetu. A czy potrzeba jakiegoś innego powodu?
[ Engadget ]
Leszek Karlik