Opracowana przez dr Johna Bonda z Uniwersytetu Leicester metoda pozyskiwania odcisków palców z mosiężnych łusek pocisków, nawet jeżeli zostały one wytarte do czysta została przedstawiona dwa lata temu i opiera się na wykrywaniu mikroskopijnych śladów korozji spowodowanej przez pot.
Teraz we współpracy z naukowcami z wydziału chemii Uniwersytetu Leicester dr Bond opracował proste ręczne urządzenie mierzące korozję części maszyn, oparte o tę samą zasadę. Cytując dr Bonda:
To nowa, szybka, tania i łatwa metoda pomiaru korozji miedzi oraz stopów miedzi, takich jak mosiądz. Wykorzystuje odkrycie, jakiego dokonaliśmy pracując nad odciskami palców - że korozja na miedzi tworzy coś, co nazywamy barierą Schottky'ego - z czego korzystamy żeby zobaczyć, ile metalu uległo korozji.
Oczywiście, teraz już istnieją urządzenia pozwalające na określenie, czy dana część jest skorodowana, ale nowy wynalazek pozwala na szybkie i tanie sprawdzenie tego w terenie. Miedź i jej stopy są często wykorzystywane w przemyśle jako wymienniki ciepła, często pracujące z wodą jako nośnikiem ciepła, co tworzy warunki do korozji urządzeń. Urządzenie wymaga jedynie dotknięcia miedzianego elementu próbnikiem i pozwala na określenie rodzaju korozji (czy jest to tlenek miedzi czy tlenek cynku w przypadku elementów mosiężnych, na przykład).
Opis prototypu (przedstawionego na zdjęciu) został opublikowany w "Review of Scientific Instruments", a dr Bond z kolegami szuka teraz firmy, która wprowadzi urządzenie na rynek.
[via Science Daily ]
Leszek Karlik