40 minut temu Marc Ambinder, korespondent National Journal przy białym domu opublikował na Twitterze takie ćwierknięcie:
Amerykańskie źródła twierdzą, że Dowództwo Cyberprzestrzeni [CYBERCOM, Cyber Command - red.] jest zdecydowane nie dopuścić do dotarcia materiałów z WikiLeaks na zagraniczne serwery. Jednocześnie nie jest jasne, czy jest to powiązane z dzisiejszym atakiem.
Założyciel WikiLeaks otrzymał wczoraj list od amerykańskiego Departamentu Stanu, w którym przedstawiciele amerykańskiego rządu podkreślają, że publikacja tych dokumentów zagrozi życiu i zdrowiu niezliczonych obywateli, powodzeniu wojskowych operacji i współpracy międzynarodowej. Rząd brytyjski uruchomił dostępne w lokalnym prawodawstwie mechanizmy cenzury prasowej (D-Notice) do kontroli informacji związanych ze sprawą.
Z materiałów które WikiLeaks przekazały wcześniej do prasy wynika inny od oficjalnego obraz sytuacji na Bliskim Wschodzie i działalności amerykańskich służb dyplomatycznych.
Około 4000 dokumentów z WikiLeaks dotyczy Polski.
O 20:40 naszego czasu strona WikiLeaks działała z przerwami.
[Na podstawie @ marcambinder , @ wikileaks , blip.pl/#wikileaks , SecurityWeek ]