Materia jaką znamy, nie jest jedyną postacią materii we wszechświecie. W pochłaniających olbrzymie ilości energii akceleratorach otrzymuje się też elementarne cząstki materii o przeciwnym znaku - antymaterii - która w kontakcie z materią jaką znamy znika w procesie anihilacji , a jedyną pozostałością jest duża ilość energii. Z jakiejś przyczyny antymaterii w naszym wszechświecie obserwujemy bardzo mało, mimo że według teorii powstania wszechświata powinno jej być tyle samo co "naszej" materii. Jednak większość rozważań na temat antymaterii prowadzona była teoretycznie - nawet jeśli udawało się tworzyć atomy antywodoru łącząc antyprotony i pozytrony (antyelektrony), to po ułamku sekundy atom taki anihilował, nie dając czasu na badanie swoich własności.
Udało się to obejść eksperymentatorom z projektu ALPHA. W ich pułapce magnetycznej (urządzeniu tworzącym szczególnie ukształtowane, zmienne i sterowane pole magnetyczne) chmura antyelektronów miesza się z antyprotonami i po "schłodzeniu" (obniżeniu średniej energii obu chmur) tworzy się kilka tysięcy atomów antywodoru. Dzięki odpowiedniej konstrukcji pułapki, atomy te przeżywają około 1000 sekund (ponad 16 minut), a co równie ważne, schładzają się do "stanu podstawowego", w którym mogą być badane różnymi metodami .
Po raz pierwszy mamy możliwość zbadać antymaterię, żeby zobaczyć czy zachowuje się tak jak znana nam "zwykła" materia i mamy szansę ustalić, dlaczego jest jej tak mało.
[za Nature ]