W naszym kraju Huawei jest już szeroko znany. Jeszcze kilka lat temu kojarzyli się nam głównie z modemami do mobilnego internetu dostępnymi u operatorów od złotówki, a teraz są niemal wszędzie. Od infrastruktury telekomunikacyjnej po reklamy z Robertem Lewandowskim i topowe smartfony, które należą do jednych z najlepszych na rynku. Na tegorocznej konferencji, podczas targow MWC 2016, firma zaskoczyła urządzeniem 2-w-1. Już niedługo Huawei będzie naprawdę wszędzie.
Fot. Łukasz Józefowicz
Taka niespodzianka
Nikt nie spodziewał się, że w lutym zobaczymy flagowca Huawei P9, ale niewielu przypuszczało, że chińska firma postanowi stworzyć urządzenie 2-w-1 z Windowsem 10. W tym segmencie konkurencja jest duża, a sprzedaż mało imponująca. Oczywiście możemy w nim znaleźć prawdziwe perełki, ale w tych przypadkach cena jest zazwyczaj zaporowa. Co jednak oferuje nam Huawei MateBook?
Fot. Łukasz Józefowicz
Dotykowy ekran ma przekątną 12", co w przypadku takich urządzeń jest złotym środkiem, i rozdzielczość 2160x1440. Huawei chwali się, że 84% jego powierzchni zajmuje wyświetlacz, co w porównaniu z iPadem i SurfacePro jest bardzo dobrym wynikiem (odpowiednio 76% i 77%). W środku znajdziemy procesor Intel Core M szóstej generacji z zegarem do 3,1 GHz (dostępne są wersje od Core m3 do Core m7 - więcej o nich za chwilę), 4 lub 8 GB RAM i dysk SSD 128, 256 lub 512 GB. Całość zasila bateria o pojemności 4430 mAh co ma wystarczyć na 10 godzin spokojnej pracy.
Fot. Łukasz Józefowicz
W obudowie znajdziemy tylko złącze USB-C i wejście na słuchawki. Jeśli jednak chcielibyśmy podłączyć do MateBooka telewizor, kabel sieciowy albo stare dobre USB, to możemy dokupić za 99 Euro specjalną kostkę MateDock zawierającą odpowiednie przejściówki.
Fot. Łukasz Józefowicz
Z akcesoriów dostępne są również elegancka klawiatura z okładką (149 Euro), która robi dobre wrażenie, choć pozwala nam jedynie na dwa kąty ustawienia ekranu. Obawiam się, że może to być zdecydowanie za mało.
Fot. Łukasz Józefowicz
Kolejnym dodatkiem jest stylus MatePen (69 Euro) z wbudowanym wskaźnikiem laserowym i dodatkowymi przyciskami do przewijania slajdów podczas prezentacji. To nie zabawka, bo wykrywa do 2048 poziomów nacisku. Z pewnością warto w niego zainwestować, zwłaszcza, że jedno ładowanie ma wystarczyć nam na cały miesiąc zabawy z kotem i używania PowerPointa.
Fot. Łukasz Józefowicz
Huawei MateBook wyposażony jest również w czytnik linii papilarnych, którym możemy szybko włączyć lub wybudzić urządzenie. Jest to o tyle ważne, że MateBook nie ma dwóch kamer, by móc w pełni wykorzystać Windows Hello.
Fot. Łukasz Józefowicz
Huawei producentem komputerów?
MateBook nie jest pierwszym urządzeniem Huawei z Windowsem. Około 3 lata temu firma współpracowała z Microsoftem na rynku amerykańskim, ale telefony z WindowsPhone okazały się niewypałem. Z naszych rozmów z przedstawicielami Huawei wynika, że nowy komputer 2-w-1 to dopiero początek nowego rozdziału w relacjach z Redmond, choć nie powinniśmy się spodziewać smartfona stworzonego pod Continuum.
Fot. Łukasz Józefowicz
Dla wielu może się wydawać dziwne, że Huawei pokazał MateBooka na targach poświęconych technologiom mobilnym, ale nie to jest teraz najważniejsze. Liczy się to, że jedna z największych firm technologicznych na świecie odważnie wchodzi w nowy segment sprzętowy. Jeszcze nie jest idealnie, ale przyszłość na pewno będzie interesująca.
Huawei MateBook będzie dostępny w następujących konfiguracjach:
Więcej zdjęć Huawei MateBook znajdziecie w naszej galerii TUTAJ>>>
Nasza redakcja jest obecna na targach Mobile World Congress - relacjonujemy je nie tylko na łamach tego portalu. Można oglądać nas na żywo na: