Brak paliwa na Orlenie blokuje karetki? Koncern twierdzi, że to "próby wywołania niepokoju"

Karetki pogotowia nie mogą zatankować na umówionych wcześniej z Orlenem stacjach, bo brakuje na nich paliwa. Ratownicy muszą jeździć od miejsca do miejsca, poszukując benzyny i tracąc czas, który mogliby poświęcić na ratowanie pacjentów. Wyciekły listy ratowników do Orlenu, w których apelują o zmianę sytuacji. Koncern twierdzi jednak, że to kłamstwo i "próby wywołania niepokoju na rynku paliw".

Karetka pogotowia musiała przejechać 25 kilometrów, aby zatankować, przez co przez półtorej godziny nie była dostępna dla potrzebujących pacjentów. Powód? Na okolicznych stacjach brakowało paliwa. Krzysztof Strzałkowski, burmistrz warszawskiej Woli, przewodniczący komisji zdrowia Sejmiku Województwa Mazowieckiego dotarł do pisma, które wystosował do Orlenu Mirosław Dąbrowski, dyrektor ostrołęckiego pogotowia. "To sytuacja niedopuszczalna, która powoduje zagrożenie zdrowia i życia pacjentów, potrzebujących pomocy" - podkreślał w piśmie dyrektor.

Zobacz wideo Jakie motywacje stoją za tak znacznymi obniżkami cen paliwa?

"Sytuacja jest bardzo poważna"

"Nasza jednostka w statucie ma ratować ludzkie życie i zdrowie, a w weekend mieliśmy utrudnioną możliwość realizowania swoich podstawowych działań. Nasze zespoły zostały zmuszone do opuszczenia swoich rejonów operacyjnych w celu poszukiwania stacji z możliwością uzupełnienia paliwa" - wskazuje z kolei Karol Bielski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans". On również wystosował do Orlenu pismo, którego treść w mediach opublikował Strzałkowski. W korespondencji podkreślono, że koncern ustalił wcześniej listę stacji benzynowych, gdzie mogą tankować karetki, ale tam paliwa brakowała

"Sytuacja jest bardzo poważna, bo brak paliwa występował w powiatach: piaseczyńskim, grójeckim i tarczyńskim. W wielu sytuacjach nasi pracownicy byli zmuszeni do dalszego poszukiwania stacji benzynowych z jakimkolwiek paliwem" - wskazano dalej. Ratownicy mieli wielokrotnie telefonować do Orlenu, aż otrzymali informacje, że mogą zatankować paliwo Vectra w cenie oleju napędowego. Sęk jednak w tym, że jak przekazał Bielski, ilość tego paliwa również była ograniczona.  

Orlen: Próby wywołania niepokoju na rynku paliw

W komentarzach do wpisu Strzałkowskiego Biuro Prasowe Orlenu zamieściło swoje oświadczenie, w którym "kategorycznie zaprzecza informacjom przekazywanym przez Meditrans Ostrołęka". Koncern twierdzi, że zweryfikowano zapisy monitoringu ze względu na "nieuczciwe i nieodpowiedzialne próby wywołania niepokoju na rynku paliw, co jest sprzeczne z interesem społecznym".

"Na obydwu stacjach ORLEN w Myszyńcu, 2 października nieprzerwanie dostępny był olej napędowy. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w tym dniu o godz. 18:25 załoga karetki przyjechała na pierwszą stację, gdzie została poinformowana o możliwości zatankowania oleju napędowego VERVA, w cenie paliwa EFECTA. Załoga nie skorzystała z tej możliwości, natomiast poświęciła czas na dokonanie zakupów na stacji i umycie szyb w karetce. 10 minut później, o godzinie 18.35, ta sama załoga karetki na stacji ORLEN oddalonej o 2 kilometry, zatankowała bez problemów olejem napędowym pojazd należący właśnie do Meditrans Ostrołęka" - podano.

Więcej o: