Wybierasz się na wakacje? Te absurdalne zakazy mogą całkowicie popsuć urlop

Okazuje się, że kojarzący się romantycznie Włosi są także autorami innego przyziemnego przepisu. Uważać trzeba w Eboli na południe od Neapolu, gdzie za całowanie się w samochodzie grozi mandat 500 euro.

Polacy często podróżują niemieckimi autostradami, jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że za zatrzymanie tam samochodu z powodu braku paliwa grozi mandat. Jest to bowiem sytuacja awaryjna spowodowana zaniedbaniem kierowcy.

To z pewnością jeden z najbardziej znanych zakazów na świecie. By utrzymać w czystości ulice tego miasta, w 1992 roku władze całkowicie zakazały żucia gumy. Zabronione jest także wwożenie gumy na własny użytek i jej sprzedaż. Wyjątkiem jest guma przepisana w celach leczniczych.

Zakochanym parom, które nie potrafią opanować namiętności w miejscach publicznych, radzimy omijać plaże miasteczka Tossa de Mar na Costa Brava w Hiszpanii. Jego władze chcą bowiem chronić przed nieprzyzwoitymi zachowaniami skarżących się mieszańców i turystów. Za uprawianie seksu na plaży grozi tam 600 euro mandatu. Co więcej, od 2014 roku w Tossa de Mar nie można w sierpniu organizować wieczorów kawalerskich i panieńskich.

Skoro już jesteśmy przy seksie - karany jest on także na polskich plażach. Zgodnie z przepisami osoby dopuszczające się takiego procederu, mogą być ukarane mandatem do 500 zł. Najczęściej jednak - jeśli nie wywołamy ogólnego zgorszenia - kończy się na upomnieniu.

Uważać trzeba także w Australii, jeśli trafimy na plażę w Brighton Beach. Chcąc skorzystać z kąpieli, musimy mieć na sobie kostium kąpielowy sięgający od szyi do kolan.

Na koniec zakaz wyjęty żywcem z Monty Pythona. Turyści, którzy trafią do miejscowości Fairbanks na Alasce, pod żadnym pozorem nie mogą częstować myszy wódką. Jeśli natomiast spotkają niedźwiedzia, który zapadł w zimowy sen, nie wolno go budzić do zdjęcia.