- Te informacje muszą zostać zweryfikowane. Jednak jeśli opisywane przez media działania rzeczywiście miały miejsce, jest to całkowicie niedopuszczalne. Wolność prasy jest centralną wartością Unii Europejskiej - powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej Ursula von der Leyen.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej odniosła się w ten sposób wyników szeroko zakrojonego, międzynarodowego śledztwa przeprowadzonego przez 17 redakcji, w tym "The Washington Post", "The Guardian" i "Le Monde". Jak ustalono, Pegasus, narzędzie szpiegowskie izraelskiej firmy NSO Group, jest wykorzystywane przez autorytarne reżimy do włamywania się na telefony dziennikarzy, aktywistów i polityków.
Oprogramowanie Pegasus pozwala na skopiowanie danych jak zdjęcia, maile, wiadomości czy informacje o połączeniach, a także na przejęcie kontroli nad mikrofonem i aparatem bez wiedzy właściciela, co zamienia telefon w narzędzie do podsłuchu.
Według NSO Group, ma ono służyć do inwigilacji przestępców i terrorystów. Ale dziennikarskie śledztwo wykazało, że w rzeczywistości ofiarami są ludzie ze świata mediów, polityki i organizacji pozarządowych. Na liście 50 tys. numerów telefonów, które wyciekły z firmy, należą m.in. do osób, którymi mieli od 2016 roku interesować się klienci NSO. Wśród nich jest m.in.: 180 dziennikarzy, 600 polityków, 85 obrońców praw człowieka i 65 czołowych biznesmenów. Sama lista nie zawiera informacji, które z tych telefonów rzeczywiście zostały zhakowane przy użyciu Pegasusa, jednak pokazuje, kto był potencjalnym celem. Ale w niektórych przypadkach potwierdzono, że osoby z listy padły ofiarą hakowania telefonu.
Analiza potwierdziła, że telefon Panyiego był hakowany wielokrotnie przez co najmniej siedem miesięcy w 2019 roku. Wykazano, że złośliwe oprogramowanie uruchamiano nieraz tuż po tym, jak dziennikarz wysłał pytania do urzędników w rządzie. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy węgierski rząd stwierdził jedynie, że "nie wie o jakimkolwiek rzekomym zbieraniu danych", o które pytano. NSO Group stwierdziło, że "nie ma dostępu do danych o celach swoich klientów".
Według dziennikarzy klientami NSO Group, którzy zlecali śledzenie numerów, byli przedstawiciele rządów co najmniej 10 państw, w tym: Azerbejdżanu, Kazachstanu, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Węgier, Indii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
NSO Group zaprzecza oskarżeniom.