Ostatni tydzień roku tradycyjnie oznacza wyprzedaże w sklepach. Tłumy Polaków ruszyły do centrów handlowych w poszukiwaniu poświątecznych rabatów. W galeriach handlowych większość sklepów już z witryn kusi informacjami o wyprzedażach. Dotyczy to głównie sieciówek sprzedających odzież i obuwie, a obniżki sięgają kilkudziesięciu procent.
Jako pierwszy z obniżkami ruszył H&M. Tam sezon wyprzedaży rozpoczął się w weekend poprzedzający święta. Przeceny sięgały 70 proc. - klienci mogli kupić bluzki za 30 zł czy sweterki za 70 zł.
Prawie w tym samym czasie promocyjne ceny wprowadziły salony Reserved i Top Secret. Tam większość produktów była przeceniona o połowę. Wyjątek stanowiły nowe kolekcje i kolekcje sylwestrowe.
Pod koniec tygodnia poprzedzającego święta do grona sklepów z promocyjnymi cenami dołączyły Springfield i River Island. Jednak w tym drugim przecenionych towarów było bardzo mało, obniżki ograniczają się do jednego wieszaka z ubraniami.
Pierwszego dnia po świętach promocyjne ceny wprowadziły m.in. sklepy grupy Inditex, czyli Zara, Bershka, Oysho i Pull&Bear, a wcześniej - 19 grudnia - wyprzedaż rozpoczęła inna marka Inditexu - Massimo Dutti.
Dlaczego sklepy decydują się organizować wyprzedaże od razu po świętach? Po świątecznych wydatkach bardzo trudno jest przekonać klientów do dużych zakupów. A jak wiadomo, najskuteczniejszym argumentem jest cena. W przypadku wielu wyprzedaży towar najpierw jest przeceniany o 30 proc., a dopiero w styczniu obniżki są większe.
Wyprzedaże prawdopodobnie potrwają do lutego. - Wszystko zależy do tego, kiedy wyprzedamy przeceniony towar - mówią zgodnie sprzedawcy.
Cały czas daleko nam jednak np. do Wielkiej Brytanii, gdzie poświąteczne wyprzedaże zaczynają się wtedy, kiedy my jeszcze świętujemy. Tradycyjnie drugiego dnia świąt (Boxing Day) Brytyjczycy zaczynają szturmować sklepy w poszukiwaniu okazji.
Czarny piątek, czyli ostatni piątek listopada, to od lat amerykańskie święto zakupów. Tradycyjnie sklepy otwierano tego dnia o 6 rano. Dzięki największym w roku promocjom zainteresowanie klientów jest olbrzymie. Od kilku lat sklepy próbują wykorzystać popularność czarnopiątkowych zakupów i część z nich czeka na spragnionych promocji klientów już w czwartek wieczorem. Wal-Mart otworzył w zeszłym roku drzwi sklepów o 10 wieczorem w Święto Dziękczynienia, Toys R Us zaś czekał na klientów od godz. 21.
W tym roku sieci poszły kolejny krok dalej, a Święto Dziękczynienia - dotąd jeden z nielicznych dni, w które pracownicy sklepów mogli być pewni wolnego, staje się handlowym szarym czwartkiem. Sklepy Wal-Mart, Sears, Toys R Us i Kmart były otwarte w czwartek od 20, zaś placówki sieci Target - od 21.
- Ufaj rozsądkowi, rzadziej emocjom. Porównuj oferty w wielu sklepach. Sprawdzaj cenę zarówno na metce, jak i przy kasie - ostrzega UOKiK. Najwięcej skarg na nieuczciwość handlujących trafia do urzędu właśnie w okresie wyprzedaży. Podczas zakupów powinniśmy być szczególnie ostrożni, bo w sezonie wyprzedaży często możemy znaleźć na sklepowych półkach towary z ubiegłorocznych kolekcji, uszkodzone lub dużo gorszej jakości niż zwykle.
Często zdarza się, że cena, która jest na metce, różni się od tej, którą usłyszymy przy kasie. W sklepie jest jeden wieszak z napisem minus 70 proc. Podchodzi klientka, bierze bluzkę i przy kasie okazuje się, że cena tej bluzki nie jest obniżona. Wtedy klient musi wiedzieć, że może kupić daną rzecz po cenie, jaka widnieje na metce.
Równie często nabieramy się na produkty z gratisami. Gratis powinien być za darmo dodany do kupowanego produktu, a często zdarza się, że musimy za niego również zapłacić. Podobnie jest z tak zwanym okazyjnym zestawem. Nierzadko za produkty z zestawu zapłacilibyśmy mniej, gdybyśmy kupili je oddzielnie. Niemile zdziwić możemy się także, kupując produkty na kredyt. Może to nas kosztować dużo więcej, niż zapewniają sprzedawcy - dopiero po dokonaniu zakupu okazuje się, że musimy zapłacić również za obowiązkowe ubezpieczenie kredytu.