Ten proceder przybiera na sile. Nachalnie sprzedają ubezpieczenia sprzętu, potem nie chcą pokryć szkód. Masa skarg

Kupujesz komputer, tablet, telefon, lodówkę, pralkę czy choćby żelazko? Zapewne zetknąłeś się z pytaniem sprzedawcy, czy nie chciałbyś ubezpieczenia "przedłużonej gwarancji". Rzecznik Finansowy ostrzega - klienci coraz częściej skarżą się na takie polisy. Techniki sprzedaży tych ubezpieczeń są często bardzo nachalne, natomiast ochrona tylko pozorna.

Tylko w pierwszym półroczu br. do Rzecznika Finansowego trafiło 311 skarg związanych z ubezpieczeniem sprzętu. To więcej, niż w całym 2014 r., czy w latach 2008-2013 razem wziętych. Organ szacuje, że do końca roku liczba wniosków o interwencję przekroczy 1600.

Liczba skarg do Rzecznika Finansowego dot. ubezpieczeń sprzętu elektronicznegoLiczba skarg do Rzecznika Finansowego dot. ubezpieczeń sprzętu elektronicznego źródło: Rzecznik Finansowy

- Zdecydowaliśmy się zaalarmować klientów, kluczowe osoby i urzędy w Polsce, bo mamy coraz więcej wniosków o interwencję w związku z umowami ubezpieczeń sprzętu elektronicznego – mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy. W kierowanym przez nią urzędzie powstał raport w tej sprawie, który już trafił do posłów, senatorów, kluczowych ministerstw czy najważniejszych organów (np. UOKiK).

Liczba 311 skarg, które tylko przez 6 miesięcy br. otrzymał Rzecznik Finansowy, nie obrazuje jednak skali problemu. – Do Rzecznika trafiają tylko sprawy, których nie udało się rozwiązać drogą reklamacji – tłumaczy Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w Biurze Rzecznika Finansowego. – Nie wszyscy wiedzą jeszcze o Rzeczniku, poza tym nie każdy ma zapał, aby wykłócać się z ubezpieczycielem o 100 czy 200 zł - dodaje Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika.

Byle nie uznać roszczenia

- Pierwotnym problemem są horrendalne prowizje dla sieci za sprzedaż ubezpieczeń, dochodzą do 70 proc. składki - tłumaczy Aleksander Daszewski. Tyle zostaje w sklepie, reszta musi wystarczyć towarzystwu ubezpieczeniowemu na ochronę. Dlatego trudno się dziwić, że ubezpieczyciele kombinują jak mogą, aby odmówić pokrycia szkód. – To są słabe ubezpieczenia, z wąską odpowiedzialnością towarzystwa. Często zakres ochrony jest pisany stricte pod wysokość prowizji sklepu – podsumowuje Daszewski.

Najczęstszą podstawą odmowy jest „brak nagłego działania mechanicznej siły zewnętrznej”. Niestety, to pojęcie często jest niedookreślone w polisach, co skutkuje jego jednostronną interpretacją przez ubezpieczycieli. Rzecznik podaje w swoim raporcie przykłady absurdalnych odmów ze strony zakładów ubezpieczeń, choćby taki, że wrzucenie przez 16-miesięczną dziewczynkę laptopa do wanny z wodą było jej działaniem celowym, z premedytacją. Ostatecznie, po kilkukrotnej interwencji Rzecznika, towarzystwo wycofało się z tej argumentacji.

- Mamy więcej przykładów podobnie karkołomnej argumentacji. Dlatego radzimy klientom, żeby w przypadku odmowy wypłaty najpierw pisali reklamację do zakładu ubezpieczeń. Jeśli to nie pomoże można poprosić o interwencję Rzecznika Finansowego. Pomożemy obalić takie absurdalne argumenty ubezpieczycieli – mówi Krystyna Krawczyk.

- Nie wspieramy roszczeń w których klient celowo niszczy sprzęt, żeby wymienić go na nowy model. Jednak brak precyzyjnej definicji tzw. czynnika zewnętrznego powoduje, że takie postanowienia należy intepretować na korzyść klienta – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

Najwięcej skarg do Biura Rzecznika Finansowego trafiło na towarzystwa Ergo Hestia i Warta. Jednak wynika to ze skali zaangażowania tych spółek w ubezpieczenia sprzętu. Problem takich polis dotyczy wszystkich ubezpieczycieli.

Firmy o największej liczbie skarg dot. ubezpieczeń sprzętu elektronicznegoFirmy o największej liczbie skarg dot. ubezpieczeń sprzętu elektronicznego źródło: Rzecznik Finansowy

Rzecznik Finansowy zwraca uwagę także na inny problem – zdarza się, że klienci są obarczani kosztami transportu i diagnozy sprzętu. To niezgodne z prawem, o takiej praktyce wie już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Nie są nam znane przypadki pobierania opłat od poszkodowanych np. za oględziny samochodu po kolizji, szacowanie szkód po zalaniu mieszkania czy ustalanie uszczerbku na zdrowi przez komisję lekarską – podkreśla Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika.

Byle sprzedać ubezpieczenie

Osobnym, nie mniej istotnym elementem problemu jest „misselling” ubezpieczeń sprzętu w sklepach RTV/AGD. Sprzedawcy próbują nachalnie „wcisnąć” ubezpieczenie, mówią, że jest ono obowiązkowe, udzielają błędnych informacji, a klienci utrzymywani są w przekonaniu, że każde uszkodzenie sprzętu jest objęte ochroną ubezpieczeniową.

Zresztą umowę ubezpieczenia zwykle podpisujemy przy okazji zakupu sprzętu, gdy większą wagę przywiązujemy do niego, a nie do "dodatkowej" polisy (czasem nawet do końca nie wiedząc, że to ubezpieczenie, a nie „przedłużona gwarancja”, czyli chroni nie wtedy, gdy sprzęt jest wadliwy, ale gdy dojdzie do przypadkowego uszkodzenia).

Zbliżają się święta, ruszymy więc jeszcze chętniej do sklepów kupować bliskim tablety, laptopy, konsole czy roboty kuchenne.  Sprzedawcy będą proponowali ich dodatkowe ubezpieczenie. Nie musisz się na nie decydować. A jeśli to zrobisz, pamiętaj, że masz 30 dni na przeczytanie ogólnych warunków ubezpieczenia, zapoznanie się z zakresem ochrony, i ewentualne odstąpienie od umowy.

Więcej o: