Wartość kontraktu to aż 16,6 mld dolarów i jest to jedno z pierwszych lotniczych zamówień jakie Teheran parafuje w najbliższym czasie. Poza Boeingiem z władzami Iranu rozmawia także Airbus. Najpierw dostarczyć ma 17 samolotów (docelowo 118).
Co ciekawe do podpisania kontraktu między Iranem i Boeingiem doszło, gdy Waszyngton przedłuża na 10 lat sankcje wobec Teheranu.
1 grudnia Senat Stanów Zjednoczonych zagłosował za przedłużeniem o 10 lat obowiązywania ustawy o sankcjach wobec Iranu (Iran Sanctions Act, ISA). Obecna ustawa wygasa 31 grudnia. Do prezydenta Baracka Obamy należy teraz decyzja, czy tę decyzję zatwierdzić.
USA zawiesiły sankcje wobec Iranu związane z jego programem atomowym, ale utrzymują wiele innych, nałożonych w związku z łamaniem praw człowieka w tym kraju, wsparciem terroryzmu na Bliskim Wschodzie czy programem balistycznym. Biały Dom ogłosił już, że prezydent nie podpisze niczego, co naraża na szwank porozumienie atomowe z Iranem.
Boeing poinformował w komunikacie, że nad obsługą nowego zamówienia dla Teheranu będzie pracowało 100 tys. pracowników w Stanach Zjednoczonych. Być może będą to ci, którym nie będzie dane dopieszczać nowych maszyn dla nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa.
BEING-MOVES/ Â Matt McKnight / Reuters / REUTERS / REUTERS
Donald Trump chce zerwać zamówienie na dwa nowe samoloty prezydenckie Air Force One, które miały być wyprodukowane właśnie przez Boeinga. Zdaniem przyszłego prezydenta USA, koszty wymknęły się spod kontroli, przekraczając już poziom 4 mld dol. (za 4 mld dol. Irańczycy kupili nie dwa - a dwadzieścia maszyn).
To absurdalne! Chcemy, żeby Boeing zarabiał dużo pieniędzy, ale nie aż tyle – mówił Trump dziennikarzom. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Trump swoje wątpliwości co do kosztów nowego Air Force One wyartykułował zaledwie kilkadziesiąt minut po tym, jak w The Chicago Tribune został opublikowany materiał, w którym prezes Boeinga skrytykował poglądy gospodarcze Trumpa.
Prezydent elekt nie musi spieszyć się z ostatecznym rozstrzygnięciem losów produkcji nowego Air Force One. Ewentualne nowe samoloty miałyby być używane od ok. 2024 r. Jeśli w ogóle, Donaldowi Trumpowi służyłyby one więc tylko w niewielkim stopniu - jego ewentualna druga kadencja zakończyłaby się w styczniu 2025 r.