Jak pisze mBank w swojej analizie, 2017 rok „ustawi” dobry pierwszy kwartał, kiedy PKB urośnie o 3,6 proc. Informację o wzroście gospodarczym w pierwszych trzech miesiącach tego roku GUS poda dopiero 16 maja, ale ekonomiści mBanku przygotowali już prognozę, biorąc pod uwagę m.in. dostępne dane z gospodarki za styczeń i luty.
Według nich, istotnie wzrosną inwestycje, przyspieszy też konsumpcja, choć już tak mocno, bo Wielkanoc w tym roku wypada dopiero w drugim kwartale. W ogóle mBank spodziewa się, że Polacy przez cały rok będą zwiększać wydatki (konsumpcja ma rosnąć nawet powyżej 4 proc.) i nie przestraszą się inflacji. Pomagać będzie dobra sytuacja na rynku pracy i pieniądze z 500 plus. Z jednej strony sprawiają one, że Polacy, dla których środki te są istotną częścią dochodu, bardziej pozytywnie patrzą na swoją sytuację materialną. Poza tym, część tego świadczenia odkładana jest na kontach, powiększając oszczędności.
„Pierwszy kwartał w zasadzie ustawia dynamikę za cały rok i należy otwarcie napisać, że celujemy w poziomy 4% plus w drugiej połowie roku.Tym samym, podwyższamy prognozę na cały 2017 z 3,4 do 4,0%” – czytamy w analizie mBanku.
To znacznie bardziej optymistyczne założenie niż to, prezentowane przez NBP – bank w najnowszej projekcji zakłada, że wzrost PKB w tym roku przyspieszy do 3,7 proc. z 2,8 proc. w 2016. Nawet wicepremier nie idzie tak daleko w swoich prognozach – w połowie lutego Mateusz Morawiecki mówił, że spodziewa się, że wzrost gospodarczy w tym roku przekroczy 3,5 proc..
Czytaj też: Szydło i Morawiecki przekonują, że jeżeli chodzi o gospodarkę, to możemy spać spokojnie
Wśród konsekwencji pozytywnej niespodzianki w pierwszym kwartale ekonomiści mBanku wyliczają zmniejszenie ryzyka fiskalnego, wzrost oczekiwań dotyczących podwyżek stóp procentowych oraz rewizje prognoz wielu instytucji, co będzie paliwem podtrzymującym dobrą koniunkturę na polskiej giełdzie.
+++
Zobacz też, z czym muszą się mierzyć ci, którzy chcą prowadzić własny biznes w Polsce. Kręgliccy: Mieliśmy wielkiego farta. Pod koniec lat 90. restauracja zwracała się nawet w trzy miesiące: