Pod koniec 2016 r. pomoc finansowa została zamieniona na rzeczową w przypadku 1202 świadczeń.
Choć statystyki rosną, to trzeba podkreślić, że do 500 plus uprawnionych aktualnie ok. 3,9 mln dzieci.
Cytowana przez "Rzeczpospolitą" minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska podkreślała, że to zaledwie 0,05 proc. wszystkich świadczeń.
Skąd ten wzrost na przestrzeni kilku miesięcy? Resort tłumaczy, że urzędnicy najpierw obserwują, jak wydawane są pieniądze, a dopiero potem podejmują decyzję o zamianie świadczenia z finansowego na rzeczowe.
Co to oznacza w praktyce? Że do rąk rodziny może trafić żywność, ubrania, lekarstwa itd. Opłacone mogą zostać dodatkowe zajęcia w szkole, korepetycje, zajęcia sportowe, wycieczki klasowe itd.
Skąd wiadomo, jakie potrzeby ma dziecko? Otóż większość rodzin, którym zamieniono świadczenie, jest dobrze znana pracownikom opieki społecznej. I nie zawsze przyczyną jest alkohol, uzależnienie od narkotyków czy hazardu. Zdarza się, że rodzice są po prostu niezaradni życiowo i pieniądze ze świadczenia - choć nie ma w tym ich złej woli - rozchodzą się niezgodnie z przeznaczeniem.
Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, łączne wydatki na 500 plus od początku istnienia programu, czyli kwietnia 2016 r., do końca czerwca br., wyniosły 29,7 mld zł. Tylko w tym roku koszty wyniosły 12,1 mld zł. Choć w tegorocznym budżecie na program 500 plus zapisano 23,1 mld zł, to prawdopodobnie program pochłonie o ponad 1 mld zł więcej. Rafalska szacowała, że wraz z kosztami obsługi program będzie kosztował w tym roku ok. 24,5 mld zł.