W połowie marca liczba użytkowników samoobsługowych wypożyczalni rowerowych w Chinach przekroczyła 28 milionów. Liczbę rowerów do wypożyczenia szacowano na ok. 4 mln, a – jak wynika z raportu instytucji badań rynku iiMedia – przed końcem roku ma ich być już 20 mln.
Zaostrza się rywalizacja pomiędzy dwoma największymi firmami, Ofo i Mobike, które wydają obecnie miliony dolarów na powiększanie floty i innowacje
Chiński rynek bike-sharingu jest o tyle wyjątkowy, że rowery są tu całkowicie niezależne od firmowych stacji. Dzięki lokalizacji GPS i dzięki aplikacjom na smartfonach pojazdy można oddawać w dowolnym miejscu, wystarczy zapiąć zamek.
Dlatego miejskie place, parki i chodniki pełne są rowerów gotowych do wypożyczenia. Czasem – niestety – można je zobaczyć wiszące na drzewach albo spoczywające na dnie kanałów. Taka sytuacja martwi władze niektórych miast. Pekin już ustanowił strefy, w których nie wolno pozostawiać rowerów, a obostrzenia dotyczące bike-sharingu planowane są również w Szanghaju.
Mobike fot. Mobike
W czerwcu tego roku firma Mobike skutecznie wkroczyła do brytyjskiego Manchesteru, a aktualnie przygotowuje się do walki o ulice Londynu. Według zapowiedzi w stolicy rowery będzie można wypożyczać od września za 50 pensów za 30 min plus 29 funtów depozytu. Manchester był dla Mobike setnym miastem prowadzenia działalności i jednocześnie pierwszym poza Azją. Londyn będzie drugi w kolejności.
Kolejnymi europejskimi miastami budzącymi zainteresowanie Chińczyków są Florencja i Mediolan. We Włoszech cena wypożyczenia roweru wynosi 30 centów za pół godziny Na razie nie pojawiły się żadne zapowiedzi dotyczący innych krajów Europy, ale wiadomo, że dyrektor Mobike Davis Wang do końca 2017 planuje prowadzić działalność w 200 miastach. Poza Chinami i wspomnianymi już Włochami i Wielką Brytanią firma działa też w Japonii, Tajlandii i w Singapurze.