Agencja Standard and Poor’s chwali Rosję za to, że skutecznie pilnowała swojej polityki fiskalnej i nie pozwoliła na pogorszenie się sytuacji w budżecie państwa nawet w obliczu nałożonych na nią sankcji i dużego spadku cen ropy naftowej. Z kolei rosyjski bank centralny zdaniem agencji dobrze zadbał o stabilność systemu bankowego.
Tą opinią agencja uzasadniła podniesienie ratingu wiarygodności finansowej Rosji z poziomu BB+ do poziomu BBB-. Za tymi literkami kryje się coś bardzo ważne – BB+ to ocena jeszcze z przedziału tak zwanych ratingów śmieciowych. BBB- to już tak zwany rating inwestycyjny. Można więc powiedzieć, że Standard & Poor’s po paru latach przerwy ponownie wpuścił Rosję do światowej finansowej ekstraklasy.
Zdaniem analityków banku Societe Generale może to wywołać dość spory napływ świeżego kapitału do Rosji. Może chodzić nawet o ponad 2 miliardy dolarów ze strony funduszy inwestujących w obligacje państw rozwijających się. Tego typu fundusze często mają zakaz kupowania obligacji państw z ratingiem śmieciowym. Podniesie ratingu Rosji do poziomu inwestycyjnego oznacza, że ponownie znajdzie się ona w gronie państw, którymi takie fundusze mogą się interesować.
Ruch S&P nastąpił w miesiąc po tym, jak agencja Moody’s podniosła Rosji perspektywę ratingu z neutralnej do pozytywnej.
Moody’s podobnie jak S&P podkreśla to, że od strony makroekonomii Rosja dobrze poradziła sobie z sankcjami i tańszą ropą, co sugeruje, że gospodarka rosyjska jest odporna na szoki z zewnątrz. Ma to duże znaczenie w sytuacji, w której można się spodziewać nałożenia na Rosję kolejnych sankcji przez Stany Zjednoczone.
Agencja chwali nową zasadę wprowadzoną przez rosyjski rząd, która zakłada, że budżet może korzystać z dochodów ze sprzedaży ropy i gazu tylko w takim zakresie, w jakim byłoby to możliwe, gdyby ropa wciąż kosztowała tylko 40 dolarów za baryłkę. Dzięki temu rosyjski budżet do pewnego stopnia uniezależnia się od zmian cen ropy na świecie. Cała nadwyżka dochodów z ropy ponad ten próg idzie na odbudowywanie oszczędności i naruszonych poważnie w 2014 roku rezerw walutowych.
Ponadto zdaniem Moody’s spadek inflacji a także spadek stóp procentowych w Rosji powinien pomagać w rozkręcaniu ożywienia gospodarczego. Z drugiej strony agencja nie ma tu wygórowanych oczekiwań i oczekuje wzrostu rosyjskiego PKB tylko na poziomie około 1,5 procent. Moody’s wskazuje też na największe minusy rosyjskiej gospodarki - duże nierówności dochodowe i bardzo złą sytuację demograficzną.
W efekcie w tym tygodniu rubel był najmocniejszy do dolara od lipca 2015 roku
Wybory prezydenckie w Rosji, w których kolejny raz ma wygrać Władimir Putin odbędą się 18 marca, w czwartą rocznicę rosyjskiej napaści na należący do Ukrainy Krym.