W czwartek notowania aluminium na giełdzie w Londynie skoczyły do 2371 dolarów za tonę. Metal w ciągu tygodnia zyskał 14 proc., to najwięcej od 1987 roku, kiedy Bloomberg rozpoczął zapis notowań.
W piątek aluminium wyceniane jest na 2,333 dolarów za tonę. Oznacza to wzrost o ponad 12 proc. w ciągu tygodnia, blisko 22 proc. w stosunku do poziomów sprzed roku i przeszło 31 proc. – sprzed trzech lat.
Ceny aluminium - 1 rok Investing.com
Powodem tak znacznych wzrostów jest objęcie amerykańskimi sankcjami spółki Rusal, koncernu aluminiowego należącego do Olega Deripaski. Wywołuje to obawy o dostępność metalu na rynku. Rusal to największy poza Chinami producent aluminium na świecie, jego udział w globalnej produkcji to aż 8 proc.
W czwartek Rusal powołał się na klauzulę siły wyższej i wstrzymał dostawy tlenku glinu, używanego do produkcji aluminium. Pozwala to spółce na niedotrzymanie umów z powodu okoliczności od niej niezależnych.
- Uczestnicy rynku śpieszą się, by zabezpieczyć dostawy – powiedział Bloombergowi Ryan McKay, strateg surowcowy biura TD Securities. – Obawiają się, że znaczna część metalu produkowanego przez Rusal nie będzie dostępna na rynku.
Z kłopotów Rusalu korzystają zachodni konkurenci. Największy amerykański producent aluminium Alcoa zyskał w tym tygodniu 13 procent, to największy tygodniowy wzrost w 2018 roku.
Sytuacja na rynku aluminium nie jest bez znaczenia dla polskich konsumentów. Polska jest piątym odbiorcą aluminium z Rosji w Europie. Dalszy wzrost jego cen odbije się prawdopodobnie na podwyżkach cen produktów aluminiowych w drugiej połowie roku.