Rynair rozpoczął informować swoich pasażerów za pomocą wiadomości SMS i e-maili o odwołaniach lotów planowanych na 25 i 26 lipca - przyszłą środę i czwartek.
Problemy mogą dotknąć nawet 50 tys. osób.
Odwołanych będzie 200 z 830 lotów do i z Hiszpanii (24 proc.), 50 ze 180 lotów do i z Portugalii (27 proc.), 50 spośród 160 do i z Belgii (31 proc.). Problemy dotkną również podróżujących w innych kierunkach, bo Ryanair odwoła też 300 lotów do różnych zakątków Europy.
Powodem problemów jest strajk personelu pokładowego.
To nie jedyne problemy jednego z największych europejskich przewoźników. We Włoszech pracownicy Ryanair przeprowadzą 24-godzinny strajk 25 lipca.
Ponadto protest ogłosili również piloci. Jak na razie z irlandzkiego stowarzyszenia IALPA. 20 i 24 lipca wstrzymane zostaną połączenia między Irlandią a Wielką Brytanią. Zagrożonych jest kilkadziesiąt lotów. Do podobnej akcji doszło tydzień temu, wtedy nie wyleciało 30 samolotów.
Przed południem Ryanair informował na swoim profilu o opóźnieniach dotyczących 442 lotów. Powodem były braki personelu w Niemczech i Grecji.
Czytaj też: Amazon ma problem w szczycie akcji promocyjnej - strajk
Związkowcy domagają się tutaj, by w całej Europie Ryanair zawierał umowy o pracę na podstawie prawa lokalnego, a nie mniej korzystnego prawa irlandzkiego. Chcą też, by wszyscy pracownicy mieli takie same warunki, bez względu na to, czy są zatrudnieni bezpośrednio, czy wynajęci od firmy zewnętrznej. Wysuwane są też żądania płacowe i związane z konkretnymi czynnościami wymaganymi od personelu kabinowego – np. postulowane są zmiany w kwestii sprzedaży biletów loterii Ryanaira na pokładach jego samolotów.
Ryanair informuje o odwołanych lotach za pomocą wiadomości SMS i e-mail. Przewoźnik uspokaja: osoby, do których w środę 18 lipca nie dotarły wiadomości SMS lub e-mail o odwołanym locie, powinny spodziewać się planowego wylotu.
Każdy podróżny może upewnić się, czy jego lot nie jest opóźniony korzystając ze specjalnej strony lotniczego giganta.
***