Rafał Trzaskowski - 42 proc., Patryk Jaki - 30 proc. - takie poparcie wskazywały wyniki sondażu przeprowadzonego w dniach 16-18 października 2018 roku na warszawianach przez KANTAR Millward Brown (dla TVN24 i "Faktów" TVN). 16 października ta sama sondażownia w badaniu dla "Gazety Wyborczej" wskazywała wynik Trzaskowski - Jaki na 42 proc. do 31 proc.
42,9 proc. do 37,7 proc. dla Trzaskowskiego w pojedynku z Jakim pokazywał sondaż CBM Indicator opublikowany przez TVP Info w piątkowy poranek.
Sondaż opublikowany wieczorem w piątek 19 października wieczorem przez radiozet.pl (zrealizowany 19 października przez Instytut Badań Samorządowych na zlecenie radiozet.pl i lokalnapolityka.pl) był już znacznie bliższy wynikom z exit poll z Warszawy, bo wskazywał na 49,5 proc. dla Trzaskowskiego i 33 proc. dla Patryka Jakiego, a po rozdzieleniu głosów niezdecydowanych kolejno na 52 i 35 proc..
Choć poparcie dla Rafała Trzaskowskiego rosło w ostatnich dniach kampanii, to jednak mało kto spodziewał się rozstrzygnięcia wyborów w pierwszej turze. Do tego stopnia, że "Newsweek Polska" na okładce najnowszego numeru pokazała zdjęcia Trzaskowskiego i Jakiego z tytułem "Teraz dogrywka".
Zaskoczeniem - oczywiście jeśli potwierdzą się wyniki exit poll, jest także stosunkowo niewielka różnica poparcia dla PiS i Koalicji Obywatelskiej w wyborach do sejmików wojewódzkich. Exit poll i pierwsze wyniki cząstkowe z PKW mówią o wyniku 33 proc. vs. 26,7 proc. (na korzyść PiS), tymczasem jeszcze 17 października w sondażu dla CBOS rezultat wynosił 29 proc. vs. 16 proc.
Sondażownie nie od dziś mają na swoim koncie różne wpadki. Chyba najbardziej pamiętną w 2015 r., gdy sondaże na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich dawały przewagę (i to wcale nie symboliczną) Bronisławowi Komorowskiego nad Andrzejem Dudą, tymczasem urzędujący wówczas prezydent przegrał z kontrkandydatem zarówno w pierwszej (34,76 proc. dla Dudy vs. 33,77 proc. dla Komorowskiego), jak i w drugiej turze.
Akurat w przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego w Warszawie już w I turze prawdopodobnie zadecydowała mobilizacja elektoratu liberalnego "przeciw" Patrykowi Jakiemu. Ale europarlamentarzysta Paweł Kowal w powyborczej rozmowie w Gazeta.pl niektóre sondaże nazywa "żartem".
Powstaje w Polsce poważne pytanie. To jest jakiś żart, to co podawano dosłownie kilka dni temu. Chciałbym mieć elementarne poczucie, że te instytucje, które badają rynek, są bliskie prawdy. Instytucje publiczne nie mogą wprowadzać ewidentnie w błąd
- mówi Kowal.
O to, dlaczego różnica między sondażami przedwyborczymi a wynikami exit poll jest tak duża - nawet biorąc pod uwagę błędy statystyczne i fakt, że rezultaty exit poll nie są wynikami ostatecznymi - zapytaliśmy prof. dra hab. Rafała Chwedoruka z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Akurat w przypadku tych wyborów mimo rażących dysproporcji, pretensje do sondażowni miałbym trochę mniejsze aniżeli można było mieć pod ich adresem w łatwiejszych do wychwycenia wyborach. Nie takie rzeczy już w sondażach widziałem
- mówi prof. Chwedoruk.
Skąd wzięły się w tych wyborach różnice w wynikach sondaży i exit poll?
Są dwa czynniki. Po pierwsze - frekwencja, która tym razem była naprawdę wysoka. Do urn poszły osoby, które zwykle się przy nich nie zjawiają, i które decyzje mogą podejmować w ostatniej chwili. To trochę rozgrzesza sondażownie. Po drugie - skoro w ostatnich kilku czy kilkunastu dniach coś się diametralnie zmieniło, to znaczy, że musiało dojść do wydarzeń, które w krótkim czasie zorientowały istotną część wyborców przeciw PiS.
- mówi profesor Chwedoruk. Jako pierwsze takie wydarzenie w kontekście warszawskim nasz rozmówca podaje debatę telewizyjną, w której w jego ocenie Patryk Jaki wypadł gorzej od Rafała Trzaskowskiego. Ale zaważyło co innego.
Druga rzecz, absolutnie najważniejsza, to casus ministra Zbigniewa Ziobry i skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego części traktatu unijnego - mówi profesor Rafał Chwedoruk. To było kluczowe w mojej opinii dla zmobilizowania ponadstandardowej części liberalnych wyborców. I to był moment, którego sondaże już nie były w stanie zarejestrować, bo już ich nie robiono
- podsumowuje ekspert.