Czwartek był kolejnym dniem protestów rolników. Tym razem zablokowali oni na kilku godzin pasy ruchu drogi ekspresowej S8 w kierunku Wrocławia, na wysokości Rawy Mazowieckiej. Droga jest już przejezdna.
Rolnicy blokują drogę S8 Fot. Google Maps
To inna grupa rolników niż ta, która blokowała w środę autostradę A2 pod Warszawą. Środowy protest zorganizowała Unia Warzywno-Ziemniaczana i stworzona przez jej liderów organizacja AGROunia, a wśród 10 postulatów, poza np. natychmiastową i realną walką z wirusem ASF czy wypłatami odszkodowań dla hodowców świń wybitych w ramach tej walki, było też choćby... wycofanie się polskiego rządu z poparcia ACTA2 (czyli dyrektywy o prawach autorskich).
Czytaj też: Nazywają go "młodym Lepperem". Michał Kołodziejczak stoi za blokadą A2. Kim jest?
Czwartkowy protest był bardziej "lokalny", bo protestujący wyszli na S8 po fiasku rozmów z prezesem zakładów mięsnych Food Service. Protest skupia hodowców trzody chlewnej, którzy argumentują, że z zachodu importowane jest do Polski mięso gorszej jakości, i po cenach dumpingowych, a tymczasem oni mają problemy ze sprzedaży swoich tuczników. Takie praktyki stosuje wiele zakładów mięsnych w Polsce - tłumaczą rolnicy.
Poniżej fragment relacji z protestu, przeprowadzonej przez redakcję portalu topagrar.pl.
Protesty - a przede wszystkim ich forma - poróżniły naszych czytelników na Facebooku. Część z nich, nawet jeśli zgadza się z postulatami rolników, to uważa, że blokada drogi jest fatalnym pomysłem, i protestujący powinni raczej pojawić się pod Sejmem.
Proponowałabym przenieść się może jednak pod Sejm, i zablokować im wyjazd [prawdopodobnie chodzi o posłów - red.]. Raczej blokada S8 mało ich interesuje, bo ich nie dotyczy
- pisze pani Sylwia.
Powinni na Wiejskiej zrobić taką rozp***uchę jak we Francji. Żywiec w skupie poniżej 4 zł, a kaszanka po 11. A mięso z Belgii sprowadzają, i to ponoć zepsute. Mają moje pełne poparcie
- komentuje pan Szymon.
Inni jeszcze mocniej wyrażają swoje oburzenie formą protestu wybranego przez rolników.
W Polsce stało się modne branie na zakładników zwykłych ludzi zamiast tych, którzy odpowiadają za tę sytuację
- uważa pan Sebastian.
Rewelacja. Ktoś umrze, bo karetka nie dojedzie na czas, ktoś straci biznes/kontakt, bo nie zdąży na samolot, wielu ludzi nie dojedzie do pracy, szkoły czy lekarza
- pisze pan Przemysław.
Szukam organizatora strajku, mam zamiar go pozwać! Szukam chętnych do pozwu zbiorowego!
- pisze bojowo pan Adam.
Część czytelników zwraca jednak uwagę, że być może zablokowanie dróg jest jedyną szansą, żeby o problemach rolników dowiedziało się więcej osób.
Najlepiej protestować tak, żeby nikomu nie wejść w paradę. Najlepiej we własnym domu. I to cicho pod nosem. Wtedy władza i społeczeństwo na pewno się zainteresuje!
- pisze pan Tomasz.
Potępiaj tych ludzi, a Tobie życzę wyższych podatków, podwyżki wszelakich wydatków, począwszy od akcyzy na paliwo, by kosztowało te 7 zł. Wtedy pomyślisz i zaczniesz też strajkować
- odpowiada jednemu z przeciwników strajku pan Wojtek.
Jak mają zwrócić uwagę na swoje problemy i potrzeby, jak nikt ich nie słucha i nie przejmuje się upadającym polskim rolnictwem? Smakuje Ci paskudna wędlina wytwarzana przez zagraniczne koncerny?
- pytała innego komentującego pani Anna.
Po pierwsze - czemu rolnicy musieli wyjść na A2 i blokować, utrudniać życie kierowcom? Po drugie - czemu ten rząd widzi tylko czubek własnego nosa i własną wygodę? Niech ruszy w teren i zobaczy, jak ludziom się żyje. Może komuś oczy się otworzą
- pisze o środowym proteście pan Mirosław.
Oni blokadę robią dla nas wszystkich. Przejrzyjcie na oczy. Oni walczą o nasze i swoje dobro
- uważa pan Krzysztof.
Pod jednym z naszych facebookowych postów o proteście swoje zdanie wyrazili też prowadzący duży profil "Polskie Rolnictwo".
Nikt w ministerstwie nie chce z nami rozmawiać. (...) Ani rządy PO, ani PiS, nie zrobiły nic, aby poprawić naszą sytuację. Za kilka lat w Polsce nie kupicie państwo ekologicznej żywności, tylko tą z Chin. (...) Niebawem padną wszystkie polskie gospodarstwa
- czytamy we wpisie.