Niemcy. Policja skanuje numery rejestracyjne tysięcy aut. Ale teraz wielki brat zobaczy mniej

W niektórych landach Niemiec policja, tropiąc przestępców, skanuje numery rejestracyjne tysięcy samochodów. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego powinno się to robić tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Automatyczne porównywanie numerów rejestracyjnych przypadkowych samochodów z rejestracjami zgromadzonymi w policyjnych rejestrach może odbywać się tylko w niewielkim, ściśle określonym wymiarze - orzekł we wtorek 5 lutego Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe. Sędziowie zaostrzyli tym samym obowiązujące przepisy odpowiadając na skargi złożone przez kierowców z landów Bawaria, Badenia-Wirtembergia i Hesja.

Kiedy dane znikną?

Niemiecka policja sięga czasami po specjalne urządzenia, za pomocą których rejestrowane są numery rejestracyjne wszystkich samochodów przejeżdżających obok punktu kontrolnego. Zbierane są informacje o samochodzie, miejscu, kierunku jazdy, godzinie i dacie. Jeżeli system nie rozpozna podejrzanego numeru rejestracyjnego, dane są od razu usuwane. Niemieckie landy wykorzystują tę procedurę do różnych celów - m.in. zabezpieczając imprezy masowe, czy walcząc z grupami przestępczymi. Trybunał Konstytucyjny zaznaczył w swoim wyroku, że rejestrowanie numerów to ingerencja w prawo obywateli do samostanowienia informacyjnego, a to jest dozwolone tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Potrzebne poprawki

Orzeczenie Trybunału nie oznacza jednak, że automatyczne porównywanie numerów rejestracyjnych zostanie wstrzymane. Landy dostały czas do końca roku na poprawienie przepisów i wprowadzenie zaleconych ograniczeń. Na przykład Hesja musi zawęzić bazę danych kryminalnych, z którą można porównywać zeskanowane numery rejestracyjne pojazdów.

szym (dpa/afp) 

Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''

embed
Więcej o: