Wypłata "trzynastek" dla emerytów i rencistów jest jedną z przedwyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z zapowiedziami rządu, dodatkowe 1100 zł brutto ma być wypłacane wszystkim emerytom i rencistom (także socjalnych), niezależnie od wieku czy wysokości aktualnie otrzymywanego świadczenia. Pieniądze mają trafić także do beneficjentów świadczenia Mama 4 Plus.
"Trzynastki" dla emerytów i rencistów mają być wypłacane już od 1 maja br. Tyle, że na razie znane są tylko zręby pomysłu, nie ma jednak choćby projektu ustawy. Jak informowała w czwartek w radiowej Jedynce Elżbieta Rafalska, ustawa powinna być przyjęta "powiedzmy na początku kwietnia".
ZUS musi mieć czas, aby przygotować zmiany w swoim systemie. Już teraz wiadomo, że za dużo go nie będzie miał. - Czekamy na zapisy ustawy i będziemy je realizować - uspokaja w money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Zakładu. Ale nieoficjalnie urzędnicy przyznają, że obietnica Kaczyńskiego ich zaskoczyła, i że czeka ich "praca po nocach".
Dla nas oznacza to masę pracy, nerwów i walkę do ostatniej minuty. Kolejne tygodnie to grzebanie w systemie i praca po nocach. Nie ma marginesu na błędy
- komentują w money.pl urzędnicy ZUS.
Według szacunków rządowych, wypłata "trzynastek" ma kosztować budżet państwa 9-10 mld zł. Łącznie koszt wszystkich przedstawionych przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego obietnic przedwyborczych może przekroczyć 40 mld zł.
Czytaj też: Obietnice PiS kosztują tyle, co roczny budżet wojska. Ekonomiści podliczają "Piątkę Kaczyńskiego"