Marian Banaś w spekulacjach medialnych był najpoważniejszym kandydatem do zostania nowym ministrem finansów. Mówiło się, że cieszy się on największym zaufaniem w kręgach PiS. Teraz te dywagacje się potwierdziły.
Banaś po wyborach w 2015 r. został szefem Służby Celnej (zresztą tę funkcję piastował także w latach 2005-2008). Po półtora roku zmienił stanowisko i w marcu 2017 r. został szefem Krajowej Administracji Skarbowej. Można więc powiedzieć, że w ostatnich latach kierował "zbrojnym ramieniem fiskusa", będąc odpowiedzialnym za łatanie podatkowych dziur i ściganie przestępców. W międzyczasie, w 2016 r. Banaś został także wiceministrem finansów.
Na początku lat 90. Banaś był doradcą Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego, wielokrotnie udowodnił swoją lojalność. Potem 13 lat pracował w Najwyższej Izby Kontroli.
Szef KAS był też związany z Solidarnością, Instytutem Katyńskim, jest współtwórcą Stowarzyszenia Obrony Wiary Narodu i Tradycji oraz Polskiej Partii Niepodległościowej, która weszła w skład Ruch dla Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego. Nie można więc twierdzić, że od polityki stroni.
Jak pisze portal 300polityka.pl, Banaś wywodzi się z "twardego jądra" PiS, i może wprowadzić w resorcie finansów rządy twardej ręki. W swoim środku dorobił się nawet przydomku "Pancerny Marian".
Szef KAS dał się poznać jako "strażnik" stanowiska rządu podczas strajku nauczycieli. To on jednoznacznie stwierdził, że refundowanie wynagrodzeń za okres strajku jest niezgodne z prawem.
