Od 2007 roku polscy przedsiębiorcy nie muszą składać do Urzędów Skarbowych comiesięcznych deklaracji zaliczkowych związanych z podatkiem dochodowym. Nie oznacza to jednak, że fiskus nie może nagle zainteresować się tym, czy daniny są prawidłowo odprowadzane.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" co najmniej jeden z urzędów skarbowych rozesłał do przedsiębiorców listy, w których prosi o zestawienia wpłat na podatek dochodowy. Pyta o konkretne daty i na odpowiedź daje zaledwie trzy dni. Urzędnicy przyznają, że chodzi o "weryfikację prawidłowości i rzetelności wywiązywania się z obowiązku naliczania i wpłat zaliczek na podatek dochodowy".
Skarbówka pyta, bo niektórzy nadużywają prawa
Skąd zainteresowanie skarbówki deklaracjami? Część przedsiębiorców brak comiesięcznych deklaracji wykorzystuje, by przeciągać płatności wobec fiskusa. Skarbówka nie wie bowiem czy danina wpływająca na konto jest obliczona prawidłowo.
Fiskus nie ma co prawda deklaracji podatkowych, ale co miesiąc otrzymuje Jednolity Plik Kontrolny. Jeśli przedsiębiorca wykazuje w nim dochód, powinien w odpowiednim terminie wpłacić zaliczkę na podatek. Część przedsiębiorców mogła sądzić, że JPK mogą być cennym źródłem danych pozwalającym wyłapać wiele nieprawidłowości.
Czytaj też: Przełomowy wyrok NSA ws. paragonów. Wystarczy wysłać je mailem. Fiskus ma inne zdanie
Anonimowi przedstawiciele Krajowej Administracji Skarbowej, na których powołuje się DGP twierdzą, że pismo skarbówki w tym wypadku nie ma jednak podstawy prawnej, bo nie dotyczy wszczętej już kontroli. Nie można jednak wykluczyć, że zignorowanie prośby pracowników fiskusa może być jednym z powodów, by ją jednak wszcząć.
