Płaca minimalna to temat, który wzbudził w ostatnich tygodniach wiele emocji. Prawo i Sprawiedliwość na nieco ponad miesiąc przed wyborami parlamentarnymi obiecało skokowy wzrost płacy minimalnej. Za cztery lata ma to być już 4000 zł brutto. To byłaby solidna i szybka podwyżka, bo w tym roku minimalna pensja wynosi 2250 zł brutto, a w przyszłym ma wzrosnąć do 2600 zł - rozporządzenie w tej sprawie już przyjął rząd.
Zapowiedzi PiS spotkały się z wieloma krytycznymi ocenami ze strony przede wszystkim pracodawców, a także niektórych ekspertów. Ale większości Polaków taka obietnica się spodobała - to przynajmniej widać w sondażu Kantar dla Gazeta.pl, "Gazety Wyborczej" i radia TOK FM.
Jedna czwarta badanych uważa, że podniesienie w ciągu czterech najbliższych lat płacy minimalnej do 4000 zł brutto (to 2854 zł netto, czyli na rękę przy umowie o pracę) to zdecydowanie dobry pomysł. Według 34 proc. to raczej dobry pomysł. Łącznie zapowiedź rządzącej obecnie partii podoba się 59 proc. ankietowanych. Przeciwnicy stanowią 37 proc., w tym zdecydowanych przeciwników jest 18 proc.
Płeć w zasadzie nie ma tu większego znaczenia, ale wiek już tak - upraszczając: im respondenci starsi, tym bardziej są "za". Odsetek osób, które uważają to za dobry pomysł (łącznie odpowiedzi "raczej" i "zdecydowanie"), jest największy wśród badanych powyżej 60. roku życia - to 66 proc. W przedziale 45-59 lat szybki wzrost płacy minimalnej do 4000 zł popiera 63 proc. Także wśród osób w wieku 35-44 jest to wyraźnie ponad połowa - 57 proc.
Po drugiej stronie znaleźli się młodzi w wieku 25-34 lata, gdzie 51 proc. uważa, że to zły pomysł (a 26 proc. że zdecydowanie zły), 48 proc. popiera rozwiązanie. Lepsze zdanie o planie PiS dotyczącym podnoszenia płacy minimalnej mają najmłodsi respondenci, z przedziału 18-24 lata - dla 54 proc. z nich to dobry pomysł, dla 45 proc. zły.
Jeśli spojrzeć na wykształcenie, plan szybkiego dochodzenia do 4000 zł płacy minimalnej brutto najbardziej podoba się najsłabiej wykształconym. Jako dobry pomysł ocenia go aż 77 proc. badanych z wykształceniem podstawowym i zawodowym, 57 proc. ze średnim i tylko 33 proc. z wyższym. Co raczej nie zaskakuje, poparcie spada też wraz ze wzrostem wielkości miejscowości. Na wsiach wynosi 69 proc., w małych miastach do 100 tys. mieszkańców - 59 proc., w większych - 49 proc., a w tych powyżej 500 tys. mieszkańców to 40 proc. Zdecydowanie największe poparcie dla pomysłu PiS jest wśród osób mieszkających na wschodzie Polski.
Sympatie partyjne także nie są chyba zaskakujące. 92 proc. osób, które deklarują, że w nadchodzących wyborach zagłosują na Prawo i Sprawiedliwość, uważa, że szybkie podniesienie płacy minimalnej do 4000 zł to dobry pomysł. Wśród wyborców PSL i Kukiz'15 jest ich 52 proc. W przypadku innych komitetów wyborczych zwolenników pomysłu na pensję minimalną jest mniej niż połowa: to 33 proc. głosujących na Lewicę, 23 proc. deklarujących poparcie dla Koalicji Obywatelskiej i zaledwie 17 proc. wyborców Konfederacji.
Oczywiście, najwięcej popierających skokowy wzrost minimalnego wynagrodzenia jest wśród osób z najniższymi zarobkami. To ponad 60 proc. w przypadku zarabiających mniej niż 2500 zł na rękę. Odsetek ten jest z kolei mniejszy niż 50 proc. wśród osób z pensją powyżej 4500 zł netto.
Uczestnicy sondażu odpowiadali też na pytanie, jaki poziom miesięcznych dochodów na rękę wystarczyłby im, by godnie żyć. Średnia to 4583 zł, przy czym jest wyraźnie, bo o prawie 1200 zł wyższa w przypadku mężczyzn (5222 zł) niż kobiet (4023).
Wyniki są mocno rozproszone, bo respondenci mieli podawać konkretne kwoty. Ogółem najwięcej osób (łącznie 54 proc.) wskazało na wartości z przedziału 3000 - 5000 zł. 3000 zł na rękę to tylko trochę więcej niż kwota netto w przypadku zapowiadanej przez PiS na za cztery lata płacy minimalnej (przypomnijmy: 4000 zł brutto, 2854 zł netto) - jako wystarczającą do godnego życia podało ją 16 proc. badanych (najwięcej było ich wśród najmłodszych). 7 proc. zadeklarowało, że wystarczy im 3500 zł, 15 proc. - 4000 zł, 4 proc. - 4500 zł, a 12 proc. - 5000 zł.
Tych, którzy zadowoliliby się znacznie skromniejszymi dochodami, jest całkiem sporo. 7 proc. wskazało kwotę 2000 zł, a 8 proc. - 2500 zł. To zapewne oznacza, że teraz zarabiają mniej. Największy odsetek takich osób znajduje się w grupie wiekowej 60+ (odpowiednio 15 i 14 proc.), czyli chodzi tu między innymi o emerytów.
Po drugiej stronie tej drabiny dochodów 7 proc. ankietowanych uważa, że do godnego życia potrzeba im 6000 zł na rękę, 4 proc. że 7000 zł, 2 proc. podało 8000 zł, a 5 proc. 10 000 zł.
Ciekawie wygląda to, jeśli spojrzeć na sympatie partyjne. Z sondażu wynika, że najniższą kwotą zadowoliliby się wyborcy Zjednoczonej Prawicy - średnia z ich wskazań wynosi niespełna 4300 na rękę, lekko wyprzedzając tę sympatyków Lewicy (4312 zł).
Na drugim biegunie są deklarujący poparcie dla Konfederacji - w ich przypadku średnia wynosi ponad 6100 zł. Zwolennicy Koalicji Obywatelskiej uważają, że do godnego życia wystarczyłby im dochód w wysokości średnio 5023 zł na rękę, a PSL i Kukiz'15 4663 zł.
Sondaż telefoniczny zrealizowany przez Kantar na zlecenie "Gazety Wyborczej", Gazeta.pl i TOK FM w dniach 1-5 października 2019 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie osób w wieku 18+.