W zeszłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał orzeczenie, na które czekali chyba wszyscy frankowicze. Wyrok, przyjęty jako korzystny dla mających zobowiązania w szwajcarskiej walucie, dotyczył konkretnego pozwu i konkretnego banku.
Dziś jego przedstawiciel wyjaśnia co powinno się zdarzyć, by uniknąć dalszych kłopotów z kredytami frankowymi.
Alexander Fleischmann, dyrektor oddziału Raiffeisena w Polsce, którego dotyczył wyrok TSUE, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że "przydatne mogłoby być rozporządzenie rządu wskazujące, jak zastępować potencjalne klauzule niedozwolone".
Zdaniem przedstawiciela banku z jednej strony trzeba wyraźnie przedstawić klientowi skutki unieważnienia umowy, z drugiej wskazać jak "zastępować potencjalne klauzule niedozwolone, przede wszystkim te dotyczące konwersji".
Wyrok wydany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdaniem większości komentatorów jest korzystny dla frankowiczów. TSUE orzekło bowiem, że sądy mogą unieważnić umowę kredytową, jeśli znajdują się w niej nieuczciwe klauzule. Za kluczowy uznaje się interes kredytobiorców. Trybunał uznał też, że zakazanej klauzuli nie można zastępować dowolnymi przepisami polskiego prawa.
Dziś trudno przesądzić, w jakim stopniu wyrok TSUE ułatwi frankowiczom sądowe batalie z bankami. Jako prognostyk przyjąć można niedawny wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. Już po wydaniu orzeczenia europejskiej instytucji stwierdził on, że klauzula w umowie kredytowej, która jest abuzywna (niedozwolona), nie może zostać zastąpiona "ogólnymi zasadami prawa polskiego". W nieprawomocnym wyroku nakazał spłatę należności w sposób korzystniejszy dla frankowiczów.
Obecnie, jak zauważa Maciej Marcinkowski, analityk firmy Trigon, w sądach toczy się 10 tys. spraw frankowiczów, jednak znajdują się one dopiero w niższej instancji. 500 spraw jest rozpatrywanych przez sądy apelacyjne. I to właśnie wyroki w tych sprawach będą dla banków oraz frankowiczów swego rodzaju papierkiem lakmusowym.
Zdaniem Związku Banków Polskich, w wypadku unieważnienia przez sąd umowy kredytu frankowego, roszczenie banku mogłoby istotnie przewyższyć stan zobowiązań kredytobiorcy, który istniałby przy utrzymaniu umowy w mocy. Bankowcy informują również, że unieważnienie prowadzi do negatywnych skutków zarówno dla banku, jak i dla kredytobiorcy. Na przykład za tzw. korzystanie z kapitału.
Czytaj też: Moody's ostrzega: Banki mogą przykręcić kurek z kredytami w związku z wyrokiem ws. frankowiczów
ZBP podkreśla też, że w każdej sprawie dotyczącej sporu z bankiem o kredyt frankowy zapaść musi wyrok - orzeczenie TSUE nie umożliwia automatycznego rozwiązywania umów.