- Statystyczny wyborca PiS już przed wyborami otrzymał po kilkaset złotych z publicznych pieniędzy, które oczywiście będzie musiał oddać w postaci podatków. Te zmiany były tak przeprowadzone, że niemal każda grupa wyborcza coś dostała - mówi Aleksander Łaszek. Według głównego ekonomisty FOR skala obietnic jest tak duża, że rząd będzie musiał po wyborachszukać oszczędności w już istniejących programach lub będzie musiał przeprowadzać ciche podwyżki podatków, ale bez ruszania głównych stawek. Która z obietnic na pewno wejdzie w życie? - Najgłośniejszą zapowiedź, czyli 13. i 14. emeryturę rząd będzie musiał zrealizować - uważa gość Next.Gazeta.pl.