Munroe Bergdorf, kiedy pracowała jako ambasadorka L'Oreal, zaczęła też aktywnie działać na rzecz walki z rasizmem. W 2017 roku kobieta umieściła na Facebooku wpis o "przemocy rasowej białych ludzi" w kontekście zamieszek w Charlottesville (gdzie prawicowe ruchy Alt-right Rally starły się z policją). Wtedy też zabita została jedna osoba z kontrdemonstracji przeciwko nacjonalistom. Po publikacji tego postu firma zerwała współpracę z modelką.
W 2017 roku L'Oreal uznał, że wpis Bergdorf sugeruje, że "wszyscy biali ludzie odpowiadają za przemoc na tle rasowym". W 2020 roku firma, wykorzystując akcję "Black Lives Matter", opowiedziała się jednak za osobami, które domagają się rozwiązania problemu rasizmu. Na posty L'Oreal odpowiedziała wtedy właśnie Munroe Bergdorf, która przypomniała o swoim zwolnieniu. "Rzucono mnie wtedy wilkom na pożarcie, kiedy mówiłam o rasizmie i białej supremacji" - napisała modelka w odpowiedzi na działania marki.
Munroe Bergdorf ostatnio poinformowała, że ponownie nawiązała współpracę z L'Oreal. Zgodnie z komunikatem transpłciowa modelka zasiądzie w radzie doradczej ds. różnorodności i integracji w siedzibie firmy w Londynie. Dodatkowo spółka zobowiązała się do przekazania 450 tys. funtów na wsparcie społeczności LGBT+.
"Wszyscy chcemy przyczynić się do poprawy społeczeństwa, w którym każdy może żyć bezpiecznie, spokojnie i równo. To zaczyna się od naprawy relacji i gotowości wspólnego rozwoju" - napisano w komunikacie firmy. L'Oreal przyznało również, że modelka nie otrzymała wystarczającego wsparcia i zabrakło dialogu podczas wypowiadania jej umowy w 2017 roku. Munroe Bergdorf była pierwszą transseksualną modelką zatrudnioną przez L'Oreal.