Prezydent Andrzej Duda, i Donald Trump, amerykański przywódca, spotkają się tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich 2020. Według części ekspertów termin spotkania nie jest przypadkowy - prezydent USA zupełnie otwarcie popiera bowiem, jak żaden ze swoich poprzedników - konkretnego kandydata.
Po co prezydent leci za ocean? Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł "Dziennik Gazeta Prawna" może ustalić szczegóły dotyczące wzmocnienia w Polsce obecności amerykańskich wojsk czy też budowy Fort Trump.
Nad Wisłę trafić może łącznie 2 tys. dodatkowych żołnierzy. Byłoby to dwukrotnie więcej, niż przewidywały wcześniejsze ustalenia.
Informatorzy "Dziennika" twierdzą, że obecność amerykańskich wojsk w Polsce opierałaby się na innych zasadach niż w przypadku Niemiec czy Japonii. "Amerykanie, którzy przyjadą do Polski, będą praktycznie wyjęci spod polskiej jurysdykcji" - twierdzi źródło dziennika.
Podaje też, że koszty amerykańskich wojsko miałyby być pokrywane przez Polskę.
Możliwe też, że amerykański i polski przywódca ustalą szczegóły dotyczące przebazowania samolotów. W wyniku do porozumienia do Polski mogłoby trafić pięć transportowych Herkulesów - w ramach przekazywania sprzętu, którego USA już nie potrzebuje.
Czytaj też: Duda odwiedzi USA tuż przed wyborami. Amerykanista: Jest dla Trumpa łatwym partnerem. Tak jak rząd
Do Polski mogłoby też trafić 30 myśliwców F-16, które obecnie stacjonują w Niemczech. Obecnie tego typu maszyn stacjonuje w Polsce ok. 50.