Mimo że wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się już ponad miesiąc temu, w kraju wciąż trwają protesty w związku z podejrzewanymi fałszerstwami. Protesty są miejscami brutalnie tłumione przez miejscową milicję, a teraz, jak podaje agencja Reutera, Łukaszenka zwrócił się do Władimira Putina z prośbą o przekazanie nowej broni.
Prezydent przekazał taką informację podczas rozmów z rosyjskim ministerem obrony narodowej Siergiejem Szojgu w Mińsku. - Poprosiłem prezydenta Rosji o niektóre typy broni. Powiedziałem, że kiedy pan przyjedzie, zobaczymy, co i gdzie należy wzmocnić w ramach państwa związkowego - powiedział Szojgu Łukaszenka. Nie sprecyzował jednak, o jaką broń chodzi. Prośbę skierował prawdopodobnie podczas rozmów w Soczi, do których doszło na początku tego tygodnia.
>>> Czytaj też: Mateusz Morawiecki z "Planem Marshalla" dla Białorusi. Zakończyło się spotkanie premiera z opozycją
Rosyjska agencja TASS poinformowała, że słowom prezydenta Białorusi zaprzeczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził on, że w czasie spotkania w Soczi Władimir Putin nie odbył z Alaksandrem Łukaszenką rozmowy na temat dostarczenia Białorusi nowej broni.
Obecnie Rosja i Białoruś prowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe. Rozpoczęły się w ten poniedziałek na poligonie "Brzeski", który znajduje się przy granicy z Polską (białoruski prezydent twierdzi, że protesty w rządzonym przez niego kraju są inspirowane przez kraje zachodnie). Potrwają one do 25 września. Łukaszenka stwierdził, że oba kraje powinny zaplanować więcej ćwiczeń tego samego rodzaju. W podobnym tonie wypowiedział się szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu.