Rząd Orbana inwigilował dziennikarzy? W posiadaniu Pegasusa mają też być polskie służby

"Zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości". Faktura na 33 mln zł z takim tytułem została w 2018 roku wykryta przez NIK. Wtedy też pojawiły się doniesienia, że polskie służby mogą wykorzystywać Pegasus. Tymczasem szpiegowskie oprogramowanie izraelskiej firmy miało stać się narzędziem inwigilacji na Węgrzech.

W weekend media obiegła wiadomość, że Pegasus, narzędzie szpiegowskie izraelskiej firmy NSO Group, jest wykorzystywane przez autorytarne reżimy do włamywania się na telefony dziennikarzy, aktywistów i polityków - wynika z szeroko zakrojonego śledztwa opisywanego przez "The Guardian". Ofiarami mogło paść 50 tys. osób. 

Instrument miał też być wykorzystywany przez rząd Orbana. Celem węgierskiego rządu byli rzekomo dziennikarze, prawnicy i jeden z polityków.  

Zobacz wideo Ransomware to już prawdziwa plaga. Straty firm są liczone w miliardach dolarów [TOPtech]

Pegasus w służbie polskich służb? Były takie podejrzenia

Trzy lata temu głośna stała się w Polsce transakcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego warta 33 mln zł. Zakup odkryła Najwyższa Izba Kontroli. Dokumenty dotyczące transakcji są tajne, jednak eksperckie portale zajmujące się cyberbezpieczeństwem twierdziły, że kilka miesięcy po zakupie oprogramowania, pojawiły się dowody na wykorzystanie Pegasusa w Polsce. Tropem jest też nazwa pozycji widniejącej na fakturze - "Zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości"

To samo wynikać miało z raportu kanadyjskiej organizacji pozarządowej The Citizen Lab, która odkryła ślady działania oprogramowania w 45 krajach. Polska miała znaleźć się na tej liście. 

Komentarze po słowach Elżbiety WitekWitek na wiecu: Bierzecie i narzekacie. Fala komentarzy. "Nie! 500+ jest nasze"

Jak działa Pegasus?

Jak wyjaśnia ekspercki portal Niebezpiecznik.pl Pegasus korzysta z nieznanych producentom smartfonów i aplikacji błędów. Dzięki tym "dziurom" jest w stanie przejąć kontrolę nad zarówno najnowszymi iPhonami, jak i smartfonami z Androidem. Ofiara nie zawsze musi kliknąć w link - czasem wystarczy, że po prostu odbierze wiadomość w konkretnej aplikacji np. WhatsApp, iMessage, a nawet Apple Music!

Oprogramowanie może przechwycić transmisję danych bez wiedzy operatora. Oznacza to, że właściciel platformy jest w stanie podsłuchiwać rozmowy telefoniczne i czytać wiadomości wysyłane za pomocą komunikatorów.

Posłuchaj podcastu Odc. 2: Afera mailowa wstrząsnęła Polską. Ile jeszcze nie wiemy?
Więcej o: