Od piątku 1 października opłaty za przejazd płatnymi drogami w Polsce pobierane są za pomocą nowego narzędzia. ViaToll, używany przez ostatnią dekadę, został zastąpiony przez e-Toll. Część kierowców skarży się jednak, że nie może z nowego systemu korzystać, a zatem i ruszyć w drogę.
"Dochodzi godzina 6:40. Jestem kierowcą tira. Urządzenie DKV Europe, które dostarczył nam pracodawca, w systemie e-TOLL nadal nie działa (nie loguje) do systemu. Kazano nam stać dopóki nie zadziała. Jest nas wielu, którym te urządzenia nie działają" - twierdzi jeden ze słuchaczy RMF FM.
"Posiadam urządzenie od UTA, u mnie też nie działa. Od rana nie chce zalogować się do systemu. Niestety nie mam tego komfortu, żeby stać i czekać na cud, jeżdżę cysterną spożywczą. Stary viaToll już nie działa, przestał pikać pod bramkami" - dodał kolejny słuchacz, Karol.
Głosów krytycznych jest więcej. Maciej Kawecki, związany w przeszłości z Ministerstwem Cyfryzacji ekspert od ochrony danych osobowych, twierdzi, że e-Toll ma poważną wadę. "Aplikacja potrafi się w trakcie jazdy sama wyłączyć. Wtedy kierowca który nie ma gdzie na autostradzie zaparkować, musi ją włączyć w trakcie jazdy" - pisze w swoim komentarzu na Twitterze. "To może kogoś kosztować życie. Problem do pilnego rozwiązania" - dodaje.
Negatywne komentarze pojawiają się też na Twitterze. "Już jest porażka. Podróżuje z przyczepą kempingową. W czerwcu, zaraz jak wszedł E-TOLL zarejestrowałem się, ściągnąłem aplikację. Jechaliśmy nad morze. Ściągnęło opłatę na A4 ale na S5 już nie. Jechaliśmy też z Białegostoku na Śląsk. Nic nie ściągnęło. To nie działa" - pisze jeden z użytkowników nowego systemu.
Krytycznie o systemie wypowiedział się też Łukasz Warzecha, dziennikarz związany m.in. z portalem DoRzeczy. "Na moje oko eToll będzie jedną z największych porażek i jednym z największych skandali w historii III RP. Ale oczywiście opozycja ma ważniejsze tematy" - napisał.
Od 1 października system e-Toll całkowicie zastąpił stosowany do tej pory ViaToll. Eksperci już przed uruchomieniem nowej usługi zapowiadali "transportowy armagedon". Protestują też przewoźnicy, którzy skierowali apel do premiera Mateusza Morawieckiego.
Jak twierdzą, "e-TOLL to pułapka, w którą wpadną 1 października br. tysiące polskich i zagranicznych przewoźników i kierowców". Tłumaczą, że e-TOLL jest niedopracowany i niegotowy na przejęcie ruchu z zamykanego wraz z końcem września viaTOLL.