- Wspólnota przyznała fundusze na pobyt na terytorium Republiki Tureckiej. Dlaczego nie można pomóc również Białorusinom? - zapytał oficjalnie rosyjski minister spraw zagranicznych. Podkreślał, że UE nie powinna stosować "podwójnych standardów" w znajdowaniu rozwiązania kryzysu migracyjnego. Według niego UE stosuje różne zasady w stosunku np. Włoch i Polski, oceniając ich zachowanie w stosunku do przybyszów. Zaznaczył, że UE musi "być odpowiedzialna za swoje słowa i czyny".
Dlaczego taka propozycja jest cyniczna i jak w tej sytuacji powinna zachować się Polska i UE? - Szantażystom płacić nie wolno - mówi stanowczo Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, gościni "Studia Biznes". Zobacz fragment programu.
Przypomnijmy, że po wybuchu kryzysu migracyjnego w 2015 roku, gdy tzw. szlakiem bałkańskim do UE dostało się ponad 880 tys. migrantów, wspólnota w 2016 r. zawarła z Turcją porozumienie. Kraj otrzymał 3 mld euro na utrzymanie uchodźców, a także umożliwiono odsyłanie do Turcji części przyjezdnych. To działanie zatrzymało migrację cudzoziemców do Europy szlakiem wschodnim śródziemnomorskim oraz bałkańskim.