"Rz": Pegasus nie działa, ale Polska kupi nowe oprogramowanie do inwigilacji. "Z małego kraju spoza UE"

Centralne Biuro Antykorupcyjne dwa miesiące temu miało zostać odcięte od Pegasusa - oprogramowania, za pomocą którego można uzyskać dostęp do niemal dowolnego smartfona. Jak jednak ustaliła "Rzeczpospolita", służby mają planować zakup nowego narzędzia do inwigilacji - równie skutecznego.

Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", Polska straciła dostęp do systemu Pegasus. Nasz kraj miał zostać odcięty od narzędzi, które pozwalają inwigilować groźnych przestępców dwa miesiące temu. Powodem miało być m.in. wykorzystywanie oprogramowania w innych celach takich jak prześwietlanie opozycji i ludzi niewygodnych władzy. 

Zobacz wideo Tadeusz Cymański gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (25.05)

CBA odcięte od Pegasusa? Nieoficjalnie: Mają nowy system

Ślady na smartfonie polityka PO Krzysztofa Brejzy czy prokurator Ewy Wrzosek odkryła niezależna organizacja z Kanady. Eksperci CitizenLab potwierdzili, że doszło do wielokrotnego inwigilowania i podsłuchiwania osób, które ze światem zorganizowanej przestępczości nie mają nic wspólnego.

Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika jednak, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ma, lub też finalizuje zakup, innego systemu. Chodzi o system produkowany przez spółkę "formalnie zarejestrowaną w małym kraju poza UE" - czytamy. Więcej szczegółów w tej sprawie na razie nie ma.

Pegasus nadużywany w Polsce? Podejrzana lista podejrzanych

Kontrowersji nie budzi sam fakt wykorzystania przez polskie służby Pegasusa, ale zastosowanie oprogramowania do śledzenia osób, wobec których nie ma poważnych zarzutów. Na celowniku polskich służb znaleźć miał się m.in. były prezydent organizacji Pracodawcy RP Andrzej Malinowski.

- Być może chodziło o to, aby znaleźć sposób, by mnie usunąć. Ktoś być może liczył na to, że na czymś wpadnę, coś nieopatrznie zrobię. Problem dla tych, którzy mnie podsłuchiwali, jest taki, że zostałem tak wychowany, iż w trakcie ważnych spotkań nie trzymam telefonu przy sobie. Zresztą wszyscy ministrowie obecnej władzy mają specjalne szafeczki, w których zamykają wszystkie telefony. Czyżby też się czegoś obawiali? Widocznie mają podstawy do obaw. To jest demokracja made in Poland - mówił, próbując znaleźć powody swojej inwigilacji. 

Citizen Lab wykryło ślady działalności Pegasusa również poza Polską - w kancelarii premiera Wielkiej Brytanii czy na urządzeniach izraelskich przedstawicieli opozycji. 

Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: