Kibice bawili tu na Euro 2012. Dziś stadion w Donbasie jest w rękach separatystów. Inne zmieniły się w schrony

Dekadę temu gole strzelali na nich Zlatan Ibrahimović, Cristiano Ronaldo czy Lukas Podolski. Teraz stadiony w Charkowie, Kijowie i Lwowie pełnią rolę schronów, dwa z nich szczęśliwie ominęły rosyjskie rakiety. Wojna zabrała natomiast Ukrainie stadion w Doniecku, który jest w rękach separatystów.

Przyznane Polsce i Ukrainie w 2007, a rozegrane w 2012 roku piłkarskie mistrzostwa Europy dla kibiców były wielkim sportowym świętem, ale dla obu krajów - szansą na skok cywilizacyjny. W Polsce i na Ukrainie budowano lub modernizowano autostrady, lotniska, linie kolejowe oraz stadiony. Przede wszystkim stadiony, bo na czas Euro 2012 to one stały się wizytówkami obu krajów. W Polsce były to obiekty w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu, a w Ukrainie - w Charkowie, Doniecku, Kijowie i Lwowie.

I o ile na polskich stadionach wciąż gości futbol - 1 czerwca Polska podejmowała Walię we Wrocławiu, a 14 zagra z Belgią na Stadionie Narodowym w Warszawie - tak w Ukrainie o piłce na stadionach nikt nie myśli. Ukraińska reprezentacja to drużyna grająca na uchodźstwie, a miejscowe obiekty wpisały się, niestety, w wojenny krajobraz.

Osiem lat bez meczu na stadionie w Doniecku

- Trudno ustalić dokładnie, co dzieje się na Donbas Arena w Doniecku. Region jest teraz pod rządami  tzw. Donieckiej Republiki Ludowej - wyjaśnia w rozmowie z next.gazeta.pl Uliana Vitiuk, szefowa portalu Ukrayina.pl.

Walki w regionie toczą się od ośmiu lat. Donbas Arena w wyniku rosyjskiej agresji ucierpiała już w 2014 r. - Okupacja miasta odbywała się na moich oczach - mówi Jurij Wirt, były bramkarz Szachtara i reprezentacji Ukrainy. - Podczas działań wojennych z 2014 r. fala uderzeniowa jednej z eksplozji uszkodziła fasadę stadionu - opowiada w rozmowie z ukraińskim dziennikarzem Olehiem Zubarukiem. 

Podczas Euro 2012 na wybudowanej za 300 mln euro Donbas Arenie rozegrano mecze Francja - Anglia, Ukraina - Francja i Ukraina - Anglia, a potem ćwierćfinał Hiszpania - Francja i półfinał Portugalia - Hiszpania. Ostatni mecz, jak na razie, odbył się niespełna dwa lata później.

- Było to 2 maja 2014 roku. Szachtar gościł Illicziwec z Mariupola - opowiada Andrij Burłakow, dawny pracownik Szachtara. - To było po Euromajdanie i z uwagi na olbrzymie napięcie w kraju na stadion przyszło tylko 20 tys. osób. Znacznie mniej niż podczas wcześniejszych meczów. Miasto było okupowane przez Rosjan, a stadion stał się siedzibą fundacji  "Pomożemy" Rinata Achmetowa, która w latach 2014-17 pomagała ludności cywilnej w mieście. Ale w 2017 roku separatyści całkowicie zajęli stadion, więc Fundacja przestała działać.

 Jak stadion wygląda dziś? - Murawa jest w dobry stanie, ale reszta jest zaniedbana. Stadion rdzewieje na naszych oczach - opisuje Burłakow. - Od ośmiu lat nie rozegrano na stadionie ani jednego meczu. Czasami zapalają się światła. W naszych biurach zasiada tzw. ministerstwo sportu DNR.

Kijów ostrzelany, ale gotowy. We Lwowie stadion jak noclegownia

David Silva, Jordi Alba, Fernando Torres, Juan Mata - 1 lipca 2012 roku to po ich strzałach na stadionie w Kijowie padały bramki dla Hiszpanii w zakończonym wynikiem 4:0 finale Euro z Włochami.

Teraz o radości z możliwości oglądania znakomitego futbolu nikt w Kijowie nie myśli. Na początku wojny w okolicach Stadionu Olimpijskiego spadł rosyjski pocisk. Położona w centralnej części miasta arena nie została zniszczona.

Ukraińcy starają się myśleć pozytywnie i choć okoliczności do tego nie skłaniają, liczą, że piłka niebawem wróci do Kijowa. - Stadion Olimpijski jest w pełni gotowy do wznowienia rozgrywek i innych imprez - zapewnia Wiktor Anisimow, zastępca dyrektora generalnego obiektu. I dodaje, że za rok, 12 sierpnia 2023 roku, stadion będzie pochodził setną rocznicę budowy. - Jesteśmy przekonani, że stulecie będziemy obchodzić z otwartymi dla kibiców drzwiami w wolnej i pokojowej Ukrainie.

Wojnę w dobrym stanie przetrwał obiekt we Lwowie. - Ze względu na położenie geograficzne Lwów najmniej ucierpiał z powodu rosyjskiej agresji spośród wszystkich czterech miast-gospodarzy Euro 2012 - mówi Jurij Majboroda, były dyrektor Areny Lwów. - Ci, którzy uciekli przed wojną, zatrzymali się właśnie u nas, na stadionie. Dorośli spali na łóżkach w pomieszczeniu restauracji. Rodziny z małymi dziećmi nocowały w boksach dla kibiców - wyjaśnia. 

Metalist niemal trafiony. Stał się schronem. W centrum Charkowa ruiny

Stadion Metalist w Charkowie też nie ucierpiał w wyniku działań wojennych. - Ale od katastrofy stadion dzieliło niewiele, dosłownie 500 metrów. Pocisk wystrzelony przez Rosjan eksplodował w okolicach pobliskiego Targu Konnego - wyjaśnia w rozmowie z "Expressem" Ołeksandr Rohaczewski, dyrektor handlowy obiektu.

- Zamknęliśmy teren wokół areny, wysłaliśmy wszystkich pracować na pracę zdalną. Przez jakiś czas Metalist był schronem dla kilkudziesięciu pracowników klubu. Mieszkali w pomieszczeniu pod trybunami, ukrywając się przed ostrzałem wroga - dodaje. 

Mykoła Brynza, ranny podczas wojny pracownik klubu Metalist, który podczas wojny został ranny w głowę, zwraca uwagę na zniszczenia w mieście. - Centralna część, gdzie podczas Euro bawili się kibice, zmieniła się w ruiny. Wojna toczyła się również na osiedlu Żurawliwka, niszcząc supermarkety i inne budynki znajdujące się w pobliżu terenów rekreacyjnych - stwierdza.

Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław. Charków, Donieck, Kijów i Lwów. Dekadę temu stały się jednym światem, jedną przestrzenią, tym samym domem dla piłkarskiej Europy. Dziś - choć czasem na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo, wciąż porasta je trawa, mają krzesełka i jupitery - już nie są tym samym.

Pierwsze, jeśli nie pięknieją, to wciąż pełnią swoją funkcję - kopie się na nich piłkę, a trybuny pękają w szwach od kibiców. Gra w futbol na tych ukraińskich jawi się jak wstydliwe marzenie - dzisiaj służą jako kryjówka przed bombami, albo są w rękach rosyjskich separatystów. I jedno, i drugie może oznaczać dla Ukraińców śmierć.

Więcej o: