7,94 zł - tyle w niedzielę na stacji benzynowej przy ul. Andersa w Bielsku-Białej trzeba było zapłacić za benzynę 95. W związku z rosnącymi cenami paliw wjazd na stację przez ok. godzinę blokowali kierowcy.
- Obawiam się, że skrzynia automatyczna mi się zablokowała, nawet nie mogę ruszyć, chociaż bym chciał. Tak się złożyło, że jak jechałem, zobaczyłem te ceny paliw i samochód zaczął szarpać. Nie wiem, czy to jest ze sobą powiązane - mówił jeden z uczestników protestu w rozmowie z portalem bielsko.info.
- Wjeżdżam zatankować i tu pod górkę już takie "y, y, y". Dławiło, dławiło no i nie pojadę niestety. Świeżo co do mechanika, wszystko było wymienione. Muszę zadzwonić, ale raczej w niedzielę nie odbierze - dodał inny kierowca.
Jak informuje Radio Bielsko, pracownik stacji po kilkudziesięciu minutach zdecydował się wezwać policję. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, okazało się, że auta udało się jednak "naprawić". Bielskie media donoszą, że kierowcy nie zostali ukarani mandatami.
Portal Gazeta.pl zwrócił się do biura prasowego PKN Orlen z prośbą o komentarz do happeningu.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>