We wtorek w zakładzie produkcyjnym Orlenu w Płocku (woj. mazowieckie) rozegrał się dramat. Podczas uruchamiania pieca na instalacji Hydroodsiarczania Guadrano po planowanym remoncie doszło do zapłonu i pożaru. Odpowiednie służby podjęły natychmiastowe działania i w ciągu pół godziny pożar został ugaszony. Orlen poinformował jednak, że "pomimo akcji ratowniczej dwóch pracowników nie udało się uratować".
PKN Orlen: "Niestety dwóch osób nie udało się uratować"
Rodziny zmarłych zostały objęte psychologiczną pomocą. PKN Orlen przekazał w oświadczeniu, że pozostałe osoby przebywające na miejscu zdarzenia są bezpieczne i nie odniosły żadnych obrażeń. Im również udzielana jest pomoc psychologiczna. Rodzinom ofiar wsparcie ma udzielić Fundacja Orlen.
Spółka podała również, że przebywający na miejscu prezes Daniel Obajtek powołał specjalną komisję, której zadaniem będzie szczegółowe ustalenie okoliczności zdarzenia. Orlen ma ustalać przyczyny wybuchu wspólnie z właściwymi służbami.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
PKN Orlen zapewnia, że mieszkańcy Płocka są bezpieczni
"Niezwłocznie po wystąpieniu zdarzenia odpowiednie służby ochrony środowiska przeprowadziły badania, które nie zarejestrowały przekroczeń norm jakości powietrza. Oznacza to, że na żadnym etapie nie było zagrożenia środowiska dla mieszkańców Płocka i okolic" - czytamy w oświadczeniu.
PKN Orlen poinformował, że w związku z tym, że doszło do wybuchu instalacji uruchamianej po remoncie, zakład produkcyjny pracuje bez zakłóceń, a dostawy do klientów nie są zagrożone.
