Zgodnie z kwietniową umową Elon Musk miał kupić Twittera za 44 miliardy dolarów. Wtedy jednak, według biznesmena, spółka nie przedstawiła wyczerpujących informacji na temat tego, jak duża część kont na platformie jest obsługiwana przez boty, więc zrezygnował z zakupu. Twitter pozwał Muska za naruszenie umowy na zakup serwisu społecznościowego i domagał się, aby sąd nakazał miliarderowi dokończenie transakcji za uzgodnioną kwotę 54,20 dol. za akcję (44 mld dolarów za cały pakiet).
Pierwsze przesłuchania Elona Musk'a miały odbyć się 6-7 października. 10 dni później, bo 17 października miał rozpocząć się proces. W poniedziałek 4 października Elon Musk wystosował jednak list do Twittera, w którym deklaruje, że kupi platformę po pierwotnej cenie - donosi Bloomberg.
W liście, adwokaci Muska napisali, że miliarder zamierza "przystąpić do zamknięcia transakcji przewidzianej według umowy z 25 kwietnia 2022 o połączeniu, na zasadach i warunkach określonych w niej." Umowa ta wycenia platformę na 44 mld dolarów. Według informacji Bloomberga taka decyzja wynika z faktu, że zespół prawny Muska przeczuwał, iż sędzia nie będzie mu przychylny, więc zdecydowano się porzucić proces sądowy i przejść od razu do "wyroku".
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Po tej informacji akcje Twittera na giełdzie w Nowym Jorku momentalnie wzrosły o ponad 20 proc. do poziomu 52 dolarów, ale obrót nimi został wstrzymany.
Elon Musk zapowiedział, że zakup "Twittera przyspieszy tworzenie X, aplikacji do wszystkiego". Zaznaczył, że taka aplikacja powstanie dzięki temu od 3 do 5 lat szybciej, dodając jednak, że "może się mylić".
W zeszłym tygodniu pojawiła się nawet informacja, że Twitter chce zmienić wygląd swojej aplikacji i testuje wprowadzenie pionowego kanał wideo, znanego np. z TikToka.