Hotel Bareiss w Baiersbronn w Schwarzwaldzie, Hotel Krone-Post w Werneck w Bawarii, czy The Hearts Hotel w Braunlage w górach Harz - to tylko kilka z wielu hoteli, które zapowiedziały już, że w związku z rekordowo wysokimi rachunkami za energię, podniosą ceny za dobę, doliczając energetyczną opłatę.
- Opłata nie może całkowicie pokryć dodatkowych kosztów energii w hotelu, w wysokości 200 000 euro ekstrapolowanych w ciągu roku. Musielibyśmy pobierać od każdego gościa 7,50 euro netto. Bez tego najpóźniej w marcu wszystkie rezerwy zostałyby wyczerpane, a zdrowy biznes zbankrutowałby - mówił hotelarz Meik Lindberg w rozmowie z portalem RND, który wprowadził opłatę w wysokości 3 euro.
Z relacji hotelarzy przytoczonych w artykule RND wynika, że większość gości zrozumiała konieczność wprowadzenia dodatkowych opłat. Nie pojawiły się w związku z nimi żadne negatywne głosy. Meik Lindberg zwraca jednak uwagę, że takie opłaty trzeba wprowadzać z rozwagą i proporcjonalnie do ceny.
- Jeżeli w drogim hotelu, takim jak Bareiss, pobiera się 9 euro za osobę, to nie szkodzi. Ale gdybyśmy my wprowadzili opłatę powyżej 5 euro, niektórzy goście mogliby nie dokonać rezerwacji z tego powodu - tłumaczy.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Dodatkowe opłaty w zależności od hotelu są bowiem bardzo różne. Luksusowe hotele podniosły ceny o 9 euro, a te skromniejsze wprowadziły opłaty w kwocie 2-3, a czasem 5 euro za dobę. Warto zauważyć, że mowa o "opłacie dodatkowej za energię", a nie tradycyjnym podniesieniu cen pokoi.
Niemieckie Stowarzyszenie Hoteli i Restauracji w rozmowie z RND wyjaśnia, że to posunięcie "w interesie przejrzystości". Podnosząc ceny pokoi, przedsiębiorcy mogliby nie obniżyć już cen, mimo że koszty energii się zmniejszą. Hotele chcą transparentnie i sprawiedliwie reagować na sytuacje na rynku energii.