W piątek 6 stycznia Agencja Reutera poinformowała, że latem 2022 roku rosyjska grupa hakerska Cold River zaatakowała trzy laboratoria nuklearne w Stanach Zjednoczonych. "Reuters pokazał swoje ustalenia pięciu ekspertom branżowym, którzy potwierdzili udział Cold River w próbie włamania do laboratoriów jądrowych, na podstawie wspólnych cyfrowych odcisków palców, które naukowcy historycznie powiązali z grupą" - podkreślono we wpisie.
Jak czytamy, celami ataków były laboratoria Brookhaven (BNL), Argonne (ANL) i Lawrence Livermore National Laboratories (LLNL). Hakerzy mieli tworzyć fałszywe strony logowania do każdej z instytucji, a następnie wysyłać do naukowców e-maile, w których przekonywali ich do ujawnienia swoich danych.
Agencja podkreśla, że nie była w stanie ustalić, dlaczego laboratoria zostały zaatakowane i czy któraś z prób włamania zakończyła się sukcesem. "Rzecznik BNL odmówił komentarza. LLNL nie odpowiedział na prośbę o komentarz. Rzecznik ANL skierował pytania do Departamentu Energii USA, który odmówił komentarza" - napisano. Na prośbę o komentarz nie odpowiedziały także m.in. rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa, Ambasada Rosji w Waszyngtonie, Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych USA.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Agencja zauważa, że hakerzy z Cold River byli zaangażowali w "dziesiątki innych głośnych incydentów hakerskich w ostatnich latach". Zaznaczono także, że grupa jest "bezpośrednio zaangażowana we wspieranie operacji informacyjnych Kremla".